Siema.
Bylem na tej farmie i osobiscie szczerze powim ze nie polecam tam jechac nikomu , tak jak ktos wczesniej juz pisal to zyciowa porazka.Napisze moje wrazenia w malym skrocie:
-''mieszkanie ''o ile mozna to nazwac koczowanie w osiem osob na syfskich pryczach ze smierdzacymi rumunami koszt tego gwiazdkowego hotelu to £33 do tego prad £5 ktory dostajesz na tydzien, a wystarczy przy normalnym uzytkowaniu na jakies 3 dni, nie mowiac tutaj o dogrzewaniu willi ktore jest tak samo na prad, lecz chcac wlaczyc ogrzewanie na cala noc, trzeba liczyc sie ze po nocy nie bedzie juz jakies 3/4 karty.
-niektore z hoteli bardzo blisko rzeki, nawet nie wiecej niz 1,5 m przy przyplywie, takze jak ktos chce to darmowa kapiel.
-Spanie, spisz w tym co nosisz w dzien i nie raz to nawet za malo, niektorzy spia w paru bluzach.
- Prysznice. Sa 2 kabiny 10 osobowe, przed wejsciem gdzie sie zostawia ciuchy syf bloto, tak ze trzeba wycierac sie w kabinie zeby sie nie ujebac.
Osobiscie nie polecam schylac sie po mydlo jesli komus wypadnie, bo rumunye tylko czychaja na dupsko.
-Wi Fi. ,,Dostepny na terenie calego campu internet bezprzewodowy'' , ktory otwiera strone po 10 minutach i jak jestes na przodzie campu nie lapie tylko ludzie siedza w kuchni.
-Praca. obiecuja ze praca bedzie po 12 h a przyjezdzajac musisz liczyc sie z 5 dniowym offem.
Prca jest fakt faktem, ale tylko dla rumunow ktorzy sa na kontrakcie.
Jak dla mnie to oni sciagaja ludzie po to zeby bic kase za czynsz za wille i prad.
Po tygodniowym offie podziekowalem im za prace ktorej nie bylo, teraz pracuje w anglii, mama zajebista prace, platna za godzine, bez zadnych norm, syfu, visorow cwaniakow, mieszkam w normalnym domu z lazienka i kuchnia, do pracy chodze czysty i czysty wracam.
W weekendy mozna zapalic sobie grila, pojechac nad morze.
NIKOMU NIE POLECAM TEJ FARMY, TO JEST MOJE OSTRZEZENIE DLA TYCH KTORZY SIE TAM WYBIERAJA, NIE JEDZCIE TAM SZKODA WASZEGO CZASU, PIENIEDZY I NERWOW.
Cala prawda o tofthill farm