Cytat: ktos11
Hej. No tak, sa ludzie, ktorzy na prawde sie staraja, a im nie wychodzi wyrobic targetu, ale pracujac juz z kolei ktorys dzien, nawet do pierwszej przerwy w koncu powinno sie udac.
Właśnie nie, bo nie każdy ma to tego predyspozycje i nawet pracując kilka tygodni niewiele się nauczy i dalej nie będzie nic zarabiał, tylko siedział na campie. Ja miałem to szczęście, że truskawki zbierałem krótko, na koniec mojej przygody z farmą i cieszę się, że tak mi się trafiło. Bo gdyby mnie tam dali od razu, to chyba by mnie szlak jasny trafił.
Cytat: ktos11
Po drugie system akordowy juz dawno jest wycofywany z farm na terenie UK,poniewaz nie jest oplacalny.
Skąd masz takie informacje, że system akordowy został już dawno wycofany? Proszę o jakieś dowody, bo rozmawiałem z ludźmi pracującymi na innych farmach i mam inne wiadomości
Cytat: ktos11
Z reszta co zarobi osoba nie wyrabiajaca targetu, gdy na akordzie bedzie zbierac tak samo malo skrzynek?A wiem o co chodzi, poniewaz zbierakam zarowno na akord, jak i obecnie i nikt mi nie powie, ze akord jest lepiej oplacalny.
Widzę, że nie bardzo jarzysz, więc wytłumaczę prościej. Dwie sytuacje:
1. Zbierasz na target ->> Nie wyrabiasz ->> Zjeżdzasz po 2 godzinach zarabiając 12 funtów.
2. Zbierasz na akord CAŁY DZIEŃ (8-12 godzin albo i więcej) i płacą ci choćby tego marnego funta (1Ł!) za skrzynke->> nie mów mi, że zarobisz tyle samo co przez te 2 godziny na targecie!!! Bo pamiętam, że wtedy kiedy ja zbierałem (wrzesień), najsłabsze osoby zbierały 3 skrzynki na godzine = 3 funty. Zbierając tak cały dzień za te marne ochłapy, można by bez problemu zarobić więcej niż na targecie. To i tak lepsze niż siedzenie na campie i gnicie w tych syfiastych karawanach! Niestety na tej farmie tego nie doświadczysz.
Cytat: ktos11
Ale nie pisz, ze to, ze pojechal na farme przez biuro i trzeba je splacic wiec nie ma innej opcji jak pozostanie na farmie.
Kłania się czytanie ze zrozumieniem. Napisałem:
Cytat: ew3rthon
Potem po przyjeździe tam, rzeczywistość okazuję się inna, niestety dużych kosztów które taka osoba wydała na podróż nikt jej już nie zwróci.
Nie miałem na myśli biura, sam się nawet nie orientuję, czy one pobierają jakieś opłaty, ale z tego co wiem, to raczej nie.
Chodziło mi o bilet (mój kolega jadąc na Tofthill z południa Polski zapłacił 1000 zł za bilet w obie strony!!!), o pieniądze na wyjazd, o jedzenie. Myślisz, że dla kogoś bez pracy wydanie takich pieniędzy to bułka z masłem? Ludzie zapożyczają się, żeby tam pojechać, a potem wracają z niczym, bo przez poje*any system targetów siedzą na campie. Takie są właśnie uroki pracy na tej zje*anej farmie.
Pracując w Holandii nikt mnie nie poganiał, nie było żadnych targetów, Holendrzy odnoszą się do ciebie z szacunkiem, nie to co ci po*ebani Szkoci, dusigrosze i rasiści (przynajmniej niektórzy). Jedyne co się zgadzało to Polacy, wszędzie gdzie pojedziesz polak polakowi wilkiem. Czy to na farmie (bardziej normalni byli "wajzerzy" z Rumunii i Bułgarii, choć wiadomo, że nie w każdym przypadku, ale jednak), czy to w Holandii, choć tam było to mniej widoczne.
Pracując w Holandii mieszkałem w normalnym domu, z kuchnią, łazienką, prysznicem. Nie musiałem płacić za prąd i inne pierdoły jak pralnia. I to wszystko pracując za podobną stawkę jak na farmie. Krótko mówiąc - Tofthill Birkenau.
edytowany przez ew3rthon: 02 paź 2012