Ryanair

Temat przeniesiony do archwium.
301-330 z 382
Fatalna linia jesli chodzi o staff. Z tego co czytam w necie to jedyna, gdzie staff musi placic za trening. Podobno tez za mundurki itp.... No coz na czyms musza sie dorabiac a pasazer to za malo....
Ponieważ zaglądam często na tę stronę i oczekuje na pozytywny i prawdziwy tekst, dot.Ryanaira, to znalazłam twój dzisiejszy wpis. Ponieważ jestem matka i wiem z obserwacji co nieco o pracy syna, to mogę powiedzieć, że wyjazdy na Stansted ma o różnej porze doby: 4,30, 13,00 a powroty do domu to tez w zależności od przylotu samolotu (czasami ma dwa loty a czasami jeden)więc może to być 16-ta, 18,-ta a bywa często, żę i pierwsza w nocy. To trudne jest do określenia i ustalenia od do. Czas oczekiwania w domu: bezpłatny, czas oczedkiwania na lotnisku na ew. lot to płatny: 30 funtów. Płatne sa godziny w powietrzu no i przrwy pomiędzy lotami ale to jest ok. godzinnna przerwa. Gdyby było wiadomo co z tym kontraktem to można jakoś popracować i zdobywać doświadczenie ale syn dowiedział się , że jego koleżanka z kursu takżę dostała taką ŚMIESZNĄ wypłatę. Wg mnie agencje zatrudniające stewardów maja "cichą" umowę z Ryanairem aby nic nie obiecywać, żadnych rozmów o kontraktach, czekać aż się ludzie wkurzą i odejdą bo przecież na ich miejsce był już nastepny nabór i znów ludziom płaca najniższą krajową czyli 500 funtów a agencja i tak swoje od linii dostanie. Od czasu do czasu komuś dadza kontrakt aby zatkać buzię ewentualnym buntownikom. Praca jak syn mówi nie byłaby zła, w końcu pracować trzeba wszędzie. Fakt za ubiór też potrącają! Naprawdę zastanów się dobrze co zrobić. Niczego nie sugeruję bo każdy musi sam podjąć decyzję. Ale gdy patrze na syna jak przejmuje się tą pracą, jak dba o ciuch aby "wyglądać" , jak stresuje się gdy wsiada do auta i myśli tylko o tym aby nie było korków bo spóżnienie nie wchodzi w grę to mi Go poprostu strasznie żal. Jest jeszcze sprawa załatwiania dokumentów w Polsce, referencje w j.angielskim, zapytanie o niekaralności, referencje z zatrudnienia w innych firmach. Powodzenia.
No to teraz wypowiem sie ja...bo jak czytam te wszystkie wypowiedzi to mi sie słabo robi...szczególnie jak wypowiadają sie osoby, które nie są pracownikami tej firmy. Z całym szacunkiem dla mojej poprzedniczki, ale podała Pani troche nieprecyzyjne informacje, które nie wynikaja z tego, że chce Pani kogos oszukać, ale z tego, że nie jest Pani az tak dobrze zorientowana jak się Pani wydaje.
Zacznę od początku...
Pracuję dla Ryanaira od prawie pół roku, więc mam juz troche doświadczenia w tym zawodzie i myslę, że jestem osoba wiarygodna jesli chodzi o wypowiedź na temat tej firmy.
Rekrutacja...
to nie jest taka rekrutacja z prawdziwego zdarzenia, do której przynajmniej ja przywykłam. Każdy kto choć trochę zna angielski na pewno zostanie przyjęty. Moge z całą świadomościa powiedzieć, że nawet osoby, które słabo mówia po angielsku dostały tę pracę. Ja sama mam w bazie kilka takich osób.
Co do prezencji i wyglądu...jednym z kryterium jest wzrost, ale to tylko tak dla pozorów, bo znam osoby bardzo wysokie i szczupłe, ale tak naprawdę to Ryanair nie zamyka drogi dla tych niskich i pulchnych. I to chyba dobrze, bo nikt z nas nie ma wpływu na to jakie geny po rodzicach odziedziczył... A co do wyglądu, to niektóre stewardessy sa naprawde brzydkie, a tez w tych liniach pracują.
Wybór bazy...
teoretycznie można sobie wybrac bazę, w jakiej chce sie być, ale nie wierzcie w to, że dostaniecie jakąs Hiszpanię czy Włochy. Najczęściej przydzielaja tam, skąd wszyscy odchodzą, czyli zimna Szwecja, znienawidzony przez wszystkich Stansted czy Dublin, odcięty od świata Frankfurt Hahn. Oczywiście można dostac transfer do innych baz, ale na to trzeba czekać, czasem kilka lat.
Ja zanim przystąpiłam do kursu poprosiłam o bazę, otrzymałam obietnice na piśmie, że tam będę przydzielona, po czym pierwszego dnia kursu dostałam zupełnie inna bazę i tylko interwencja mojej instruktorki spowodowała, ze faktycznie znalazłam sie w bazie, w której chciałam być.
Tak na marginesie: najlepsze sa małe bazy takie do 50 osób, a nie taki Stansted czy Dublin, gdzie jest się osoba bardzo anonimową i nikt nikogo nie szanuje.
Opłata za kurs i refundacja kosztów...
Kurs jest płatny. To prawda. Początkowo będziecie pracowac dla firmy rekrutacyjnej takie jak:Workforce, Crewlink czy inne. Opłata za kurs różni sie w zależności od firmy.Jest to dla mnie niezrozumiałe, ale niestety taka jest prawda. Kursy sa organizowane w róznych krajach..nie tylko w Irlandii czy Polsce.
Po pierwszym miesiącu pracy firma, która Was zatrudnia dodaje do wypłaty 300 euro(minus podatek z tego, o czym nikt Wam na rekrutacji nie powie), po drugim miesiącu jest tak samo. Po 6-tym miesiącu pracy dostaniecie 600 euro minus podatek.
Jeśli zrezygnujecie z pracy przed upływem roku będziecie musieli oczywiście zwrócić te pieniądze. Tego tez Wam nikt nie powie...
Kurs...
Od razu mówie...jesli nie lubicie się uczyć...dajcie sobie spokój...6 tygodni ciężkiej pracy.
Zakwaterowanie...
Nie wierzcie w to, że ktoś Wam pomoże znaleźć zakwaterowanie po przyjeździe do bazy. Zazwyczaj jest tak, że jest sie zdanym samym na siebie. Pierwszy miesiąc był dla mnie straszny. Nie miałam gdzie mieszkac, a oszczędności szybko się skończyły. Nie wiem ile mieszkań oglądałam, ale było ich na pewno ok 100. A najgorsze dla mnie było to, że każdy właściciel chciał ode mnie kaucję ( ok 1000 euro), a jeśli było to mieszkanie w którym pośredniczyła agencja, trzeba było im zapłacic ok 500 euro dodatkowo. Taka jest rzeczywistość. Tak, jak wspominałam pierwszy miesiąc był najgorszy i przyznam szczerze, że miałam ochote wrócic do Polski.
Praca...
Od razu powiem, nie jest tak źle...Przynajmniej taka jest moja opinia. Ja lubię swoją bazę i cieszę się, że ja dostałam. Pracę tez lubie, chociaz przyznam, że mam czasem dni, które wolałabym wyciąć z życiorysu. Szczególnie na lotach do Włoch...ale to jest zasługa pasażerów, którzy nic sobie nie robią z przepisów...
A dni sa różne. Krótkie loty sa najgorsze. Wymaga sie od nas wiele i czasem nie ma na to czasu. ALe sa tez dni kiedy podczas lotu jest czas na wszystko i nawet na to, by spokojnie usiasc i porozmawiac z kolezanka.
Wypłata...
I tu się nie zgodze z moją poprzedniczka, która napisała, że płaca za oczekiwanie na samolot na lotnisku. Ostatnio samolot, którym miałam lecieć spóźnił się 4 godziny i za to nikt mi nie zapłaci. Wypłata dotyczy tylko czasu, który spędza się w powietrzu, czyli od startu do lądowania.Niepłatny jest czas ok godziny przed lotami, kiedy to przychodzicie do swojego crew room'u gdzie odbywa sie briefing (czyli takie przygotowanie do lotu), bezpłatne są tzw turnaround'y (czyli postój na lotnisku pomiędzy lotami) i bezpłatny jest czas jaki musicie poświecic po lotach (ok godziny). Ja mam płacone 12,15 euro za godzinę. jesli jest sie na stand by w domu, nie dostaje sie za to wypłaty. Wyjątek stanowi tzw airport stand by, za który płacą 30 euro. Za urlop płaca 60 euro na dzien.
Pracuje sie w systemie 6/2/6/3. W każdym bloku ma się jeden, dwa lub więcej stand by. Ja mam zazwyczaj po jeden na blok. Im więcej stand by tym mniejsza wypłata...
Która firma pośrednicząca najlepsza?
Workforce pobiera wyższe opłaty za kurs, ale wydaje mi się, że ich "opieka"nad pracownikami, o ile to tak można nazwać, jest lepsza niż w przypadku innych pośredników.
Dla porównania ja kartę z ubezpieczenia wraz z innymi potrzebnymi mi dokumentami dostałam po 3 miesiacach pracy, a osoby zatrudnione przez Crewlink czasem po roku się nie doczekałay tych kart. Niejednokrotnie płaciły za wizyte u lekarza z własnej kieszeni. Moja kolezanka za wizyte w szpitalu zapłaciła grubo ponad 1000 euro.
Ubezpieczonym jest się od pierwszego dnia pracy (wbrew przeróznym opiniom), bo na każdym swoim payslipie zobaczycie kwotę odprowadzana przez pracodawce na ubezpieczenie zdrowotne, ale zeby moc isc do lekarza w panstwie, w którym sie jest trzeba miec karte Europejskiego Ubezpieczenia Zdrowotnego.
Wypłata...
Tak, jak wspomniałam uzależniona jest od przelatanych w miesiącu godzin, ale równiez od sprzedaży.Każdy członek załogi otrzymuje 2,5 procenta od ilości zarobionych danego dnia pieniędzy ze sprzedaży produktów na pokładzie.W pierwszym miesiącu nie ma prowizji ze sprzedaży.
Co mnie diziw i co mi sie strasznie nie podoba, to, to, że nie wolno nam brac napiwków od pasażerów...kilka osob zostało juz za to zwolnionych....
Wypłata składa sie z ilości przelatanych godzin plus zwrot części poniesionych kosztów za kurs. Od drugiego miesiąca pobieraja z wypłaty ewentualna rate z pozyczki za kurs i opłate za mundurek. Moje pierwsze wypłaty były dośc fajne (1500 euro), ale ostatnia niestety mnie rozczarowała. Jest to związane z faktem, że latam coraz mniej. Od kwietnia będziemy mogli latac tylko 900 godzin w roku. Jeśli firma nie podniesie stawki za godzine lotu, wiele ludzi odejdzie z pracy...w tym pewnie i ja, bo nie wyobrażam sobie pracy za 700 euro miesięcznie. Od kwietnia mamy pracowac w systemie 5/2/5/3. teraz tak pracuje sie tylko na Stansted.
Kontrakt...
teoretycznie kontrakt Ryanaira dostaje się po upływie roku, ale znam osoby, które dostały go po 8 miesiącach, oraz takie, które pracują już 2 lata dla firmy pośredniczącej i nadal nie dostały kontraktu. Jest taka zasada ( nie wiem na ile oficjalna), ale w każdej bazie musi byc mniej więcej równa ilośc pracowników zatrudnionych bezpośrednio przez Ryanaira oraz tych, którzy są zatrudnieni przez firmy pośredniczące. 50/50. Dlatego większe szanse ma się na dostanie kontraktu w bazach mniejszych. A jesli syn mojej poprzedniczki pracuje na Stansted to obawiam sie, że do konca roku może tego kontraktu nie dostać.
Zreszta ja nie wiem dlaczego tak ludziom zależy na tym kontrakcie. Juz niejednokrotnie spotkałam sie z tym, że moja wypłata była wyższa (chociaz ja jestem zatrudniona przez Workforce) od wypłaty osoby zatrudnionej przez Ryanaira. Rożnica polega na tym, że jak ma sie kontrakt to ma sie 700 euro tzw basis plus prowizja ze sprzedaży plus kwota za przelatane godziny. Ale ludzie na kontrakcie nie maja płatnych stand by na lotnisku.

Mam nadzieję, że przedstawione przeze mnie informacje pomoga Wam podjąc decyzję.
Mam nazięje, że nikogo nie uspałam tym "referatem".
Chciałam tylko, zebyście podjęli decyzje dokładnie wiedząc na co sie decydujecie.
Ja nie żąłuje, że zaczęłam tu pracować. Nie jest to praca moich marzen i troche zmienił sie moj pogląd na zawód stewardessy, ale naprawde nie jest tak źle...
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i zdecydowanyn życze wysokich lotów...
No cóż moje dziecko, troszkę żle mnie zrozumiałaś a może ja niezbyt precyzyjnie sie wypowiedziałam. Informacje, które podałaś sa jak najbardziej zgodne z tym co wiem ja. Nie zamierzam nikogo OSZUKAC bo cóż miałabym za cel w tym? Gdy syn stawia sie na kilka godzin na stand by na lotnisko to ma za to zapłacone. Nie płaca za stand by w domu. Jeśli kktokolwiek mnie żle zrozumiała to sorry! Ja powiem wprost : dla jest to WYZYSK! Syn na samą pracę nie narzeka i jesli odejdzie z Ryana to i tak zamierza szukać pracy w iinych liniach. Z tych zarobków , które płaci teraz agencja PO PROSTU NIE DA SIE ZYĆ! I tylko to jest najgorsze. Bo jak żyć za 500 funtów miesięcznie????????????? Pozdrawiam :-)))
Witam wszystkich zainteresowanych!!!
Ja pracuję dla Ryana już ponad rok. Właśnie dostałem od 1 grudnia kontrakt. Mimo tego w 2008 chcę już wracać do kraju ;-) Prawdą jest iż pracujemy coraz mniej, w bazach w całej Europie. I teraz ważna informacja dla tych, którzy zaczęli pracę po 1 kwietnia 2007 roku. Otóż wtedy we wszystkich bazach odbyło się głosowanie nad nowym system płacowym, który już obowiązuje, a którego niektóre postanowienia zaczną obowiązywać od kwietnia 2008. W tym system pracy 5-3-5-2. Jeśli chodzi o zarobki to się nie zmienią, tylko od godziny 600 będą płacić nie 12,15/h, a 24,30 dla ludzi na kontrakcie agencyjnym, a ok. 50% tych stawek dla ludzi na kontrakcie Ryana. Tylko teraz pytanie brzmi ile będziemy zarabiać przez te 600h!!???
Dlatego też wszyscy cierpliwie czekają do kwietnia i jeżeli zarobki spadną do 1[tel]E nikt tutaj nie zostanie i trudno będzie im znaleźć innych naiwniaków do pracy za taką kwotę.
Pozdrawiam serdecznie!!
Witam chciałbym zeby ktos mi pomogl bo mam nielada orzech do zrgryzienia. Mianowiscie zostalem zakwalifikowany do dalszego etapu na stewarda do Ryanaira. Wyslalem maila do jednej z agencji Crewlink bodajze, a odezwala sie do mnie jakas polska KMHR w Warszawy. NIc by nie bylo podejrzane , gdy by nie to ze na ich stronie KMHR jest cos takiego ze oddaja za kurs ktury kosztuje 2250 euro, i pisza ze oddaja 1200 w sumie w ciagu 6 m-sc i te pieniadze sa dodawane do pensji. Jednakze Dalmac na szkoleniu ktorego bylem nic nie jest napisane ze oddaja kase i to mnie dziwi ze pisze o tym poslka jakas agencja posredniczaca w w poszukiwaniu pracy zagranica. Po zakonczeniu kursu place te 2250 poprzez porzyczke zaciagnieta w irlandzkim banku i splacam ja pooprzez oddciaganie ustalonej raty na dany miesiac w ciagu 1 roku pracy. mam pytanie czy to nie jest jakis walek, firma krzak czy cos innego co. bo boje sie utopic ta kase, choc oni gwarantuja ze kase place wtedy kiedy juz jestem stewardem..prosze o dopowiedz jak jest to mozliwe i kieruje do osob ktore zetnkely sie ztym samym lub podobnym problemem, podam swojego maila [email]

pozdrawiam
Zapraszam wszystkich zainteresowanych na stronę www.stewardessa.pl Dodatkowa garść informacji dla wszystkich zainteresowanych!!!
do:policzek
moglabys powiedziec w jakiej bazie jestes?
i ile masz lotow na dzien i co to dokladnie oznacza 5/2/5/3? czy to znaczy ze 3 dni z 5-ciu pracujesz w powietrzu a 2 dni jestes na stand by i odpowiednio 2 w powietrzu i 3 na stand by?i jakim sposobem masz jeden dzien na stand by jesli system jest 5/2/5/3?chyba ze to inaczaj wyglada?dzieki za odp
i jeszcze jedno......
czy 12.15 za godzine to kwota brutto czy netto? i jaki jest wlasciwie podatek w irlandii bo rozumiem ze rozlicza nas tamtejszy fiskus skoro tam bedziemy zatrudnieni choc podobno o zwrot podatku trzeba sie ubiegac w polsce? wstyd sie przyznac ale kiepskie mam pojecie na ten temat:) wiec prosze o odp kogos zorientowanego w tych sprawach....
Witam po raz kolejny! Wszystkich, którzy wybieraja sie na treningi do Ryanaira by potem dla nich pracować, prosze o rozwagę!!! Mój syn ma baze na Stansted i dziś pokazał mi swój (pisze jak się czyta : pejslip) a na nim wypłata: 580 funtów! To już trzecia taka wypłata z rzędu. Nie ma kontraktu tylko zatrudnia go nadal agencja ( od 28 czerwca ub.r.). Błagam niech sie odezwie ktoś , kto ma już kontrakt i niec h mi napisze prawdę jak sie w Ryanarze zarabia na kontrakcie. Nie wiem co robić aby mu cos podpowiedzieć, poradzić. Nie da rady tam dłużej pracować bo nie ma z czego zyć. Poradzcie mi, podpowiedzcie coś! A jeśli jest ktoś, kto pracuje dla Wizzair to prosze o informacje jak sie tam zarabia bo syn bedzie chciał za kilka miesiecy wracać do kraju i tam starac sie o prace w tych liniach. Proszę o pomoc, poradę, jakieś informacje. Ale niech to będzie prawda. Jestem matka i za wszelką cenę , jak kazda matka, chce mu coś poradzić, podpowiedzieć. Pozdrawiam
Proszę przejrzeć moje poprzednie posty oraz zajrzeć na forum www.stewardessa.pl Tam dosyć obszernie wypowiadam się na interesujący Pani temat. Jestem już w firmie ponad rok i mogę wyciągnąć jakieś konstruktywne wnioski.
Pozdrawiam serdecznie!!!
Witam,

Mam pytanie do dziewczyn pracujacych jako stewardessy. Jak radzicie sobie z wlosami? Czu udaje Wam sie tak upiac wlosy, aby przez caly dzien miec schludna fryzure?? Ja mam proste i lejace sie wlosy, wiec zadne upiecie nie utrzyma sie dluzej niz godzina, dwie, a przeciez czesanie sie kilka razy dziennie w samolocie nie wchodzi w gre. Czy ktoras z Was ma/miala taki problem??
hej
trudnosci z wlosami- skocz do salonu fryzjerskiego lub dobrego sklepu z kosmetykami, kup "bun" (nie mam pojecia jak to jest po polsku, ale jak bedziesz gdzies za granica to bez problemu to dostaniesz), siatke, wsuwki, super mocny lakier. mam dlugie wlosy, a tak uczesana latalam ultra longi.
przy okazji: czy ktos moze ma jakies namiary na prywante linie? bede wdzieczna.pozdr
Hej wszystkim ja mam pytanie odnosnie tego czy ktos pracowal lub pracuje dla jakiejs powaznej kompanii,bo Rayanair czy Wizz rczej mnie nieinteresuje,a jest moze ktos kto pracuje przy odprawie Check-in desk??Bo plywac nieumiem :/ wiec o pracy w Virgin czy podobnych liniach moge zapomniec,wie ktos jak sie dostac na odprawe na City Airport albo Hethrow w Lodynie?? Jezeli moze mi odpowiedziec na [gg] albo na mejla to bede wdzieczny [email] pzd wszystkich :D
hej,
odnosnie tego, ze nie umiesz plywac, niektore linie wymagaja tylko przeplyniecia basenu w kamizelce ratunkowej. :)
w internecie mozna znalezc oferty pracy na lotnisku, tylko poszukaj,pozdr
Witam

Poszukuje chetnych do wynajęcia mieszkania we Wrocławiu na czas szkolenia lub wolnego miejsca np. w akademiku

a tak wogole to co sadzicie o ryanairlines, czy ktos juz tam był
Hej, ja rowniez mam odbyc egzamin z ryanaira 12 lutego. Nie mam mieszkania, akademika, i w ogole jak czytam to forum to zastanawiam sie czy sie nie wycofac... poza tym dostalam ostatnio dokumenmty, ktore musze wypelnic do konca stycznia, a z tego co juz czytalam w tych dokumentach... bedzie potrzeba tlumaczenia dok o niekaralnosci, referencji z bylej pracy... nie uwazasz ze to jakas paranoja???
hey

mnie przeniesli na marzec wiec w tym okresie bede poszukiwal mieszkanka moze jest ktos chetny aby razem cos pomyslec

na yotube sa filmiki ze szkolenie w ryanairze
Witam!
Dużo złego naczytałam sie o ryanair i szczerze to sie zastanawiam czy tam aplikować. pierwsze co mnie przeraziło to to ze pytania na rekrutacje kraza w necie i mimo to nikt ich nie zmienia (wnioskuje z wpisow na roznych forach). ale frapuje mnie jak z tą kasa?? i jak sie pracuje w hiszpanii i włoszech i czy to ze wybierzesz sobie baze to gwarantuje ze tam bedziesz siedziec a nie wwalą cie do szwecji bo tam maja np braki? bo w sumie to czytam o tym ze zle sie pracuje na wyspach i irlandii a ja bym wolała własnie hiszpanie ze wzg na jezyk. może tam jest lepiej? no i kasa... w tamtym roku jak przegladałam ogłoszenia były wymienione stawki za godzine a teraz w ogloszniach jest napisane ze pensja wynosi od 20000Euro za rok netto. no i teraz pytanie czy masz gwarant ze tyle dostaniesz i ze jest to podstawa czy jednak mimo to scinaja i za co?ludzie po rekruatacji napiszecie czy pokazali Wam warunki umowy ktos to w ogole dokładnie przeczytał jak z tymi pieniędzmi. jak z ubezpieczeniem zdrowotnym i ile daje sie na mundury?
czy ktos moze mi cos powiedziec na temat warunkow pracy w ryanair a wlasciwie dla dalmaca w bazie East Midlands?
wszelkie informacje o EMA deba pomocne
Czesc Eliot.
Mnie tez przeniesli na marzec... Mozna by bylo pomyslec o jakims lokum we Wroclawiu. Daj znac kiedy dokladnie zaczynasz.
czesc ja zaczynam 4 marca o 9 15 jestem z Wawy moze wczesniej bysmy sie spotkali i pogadali bo czas nagli [email]
NO witam wszytkich, ktorzy mysla o karierze w Ryanair. Zaczelam prace 2 mies temu i nie polecam nikomu tej firmy, przypuszczam ze praca sama w sobie w jakiejs porzadnej firmie ( nie mowie tu o tanich liniach) jest zapewne ciekawa,ale nie tu. Faktycznie w pracy jest sie 12 godz, przez 6 dni w tyg, trzeba miec konskie nerwy i zelazna zdrowie zeby to wytrzymac. Niektorzy No1 traktuja cie jak smiecia. Praca jest powtarzalna i wszytkim chodzi ( tzn base supervisorom) glownie o sprzedaz, im wiecej sprzedajesz tym lepiej. Ryanair przypomina fabryke o hierarchicznej strukturze. Na poczatku jestes nikim, wszyscy toba pomiataja ( tzn zalezy od No1 czasem sie trafiaja mili i sympatyczni). To glownie praca fizyczna nie czarujmy sie. Nie polecam nikomu brac kredytu na kurs, bo wtedy jest sie uwalonym na 12 mies i trzeba splacac a wyleciec bardzo latwiutko, wystarczy ze troche pochorujesz i juz jestes na czarnej liscie. Zarobki sa o niebo mniejsze niz obiecuja na rekrutacji. Tym bardziej ze ryan caly czas przyjmuje nowych ludzi, wiec ty siedzisz po 4 dni w tyg na homestandby ( nieplatne) a pracujesz czasami moze 10 dni w mies. Na poczatku ci ktorzy nie dostali kontraktu z ryanem maja placone od godziny w powietrzu. Za spoznienia nie placa, czyli jak jest np 3 godz opoznienia to siedzisz w samolocie z pasazerami i nie masz placone. Podkreslam raqz jeszcze Ryanair placi tylko za godziny w powietrzu, czyli jestes w pracy 10 lub 12 godz a dostajesz pieniadze za 8. Radze sobie wszystkim oczarowanym tym zawodem przemyslec jeszcze raz czy warto, jesli tak to na pewno nie do Ryanair, z tego co wiem wizzair ma duzo lepsze warunki. Gdyby nie to ze podpisalam kontrakt z agencja, ktora mnie zatrudnia dla Ryanaira, i wzielam nieszczesna pozyczke na szkolenie we wroclawiu juz dawno by mnie nie bylko w tej firmie, a tka musze cierpiec tu jeszcze 10 mies o ile mnie wywala, bo po 2ch mies pracy juz sie rozchorowalam ( niestety jak stoisz na deszczu i mrozie w czasie boardingu to nie ma sie co dziwic) Wszyscy moi znajomi z kursu ktorzy zaczeli te prace razem ze mna sa rownie rozczarowani. Mysle ze w innej firmie, ktora oferuje lepsze warunki taka praca to przyjemnosc, ale nie w Ryanair. Odradzam te firme kazdemu kto ma jakakolwiek inna mozliwosc, jezeli nie chcecie sie wpakowac w bagno (dlugi) i ekstremalny stres przez rok.
czesc wam, mam pytanie czy ktos moze ma zamiar wziasc udzial w kursie ktory ma sie rozpoczac 15 kwietnia w katowicach ??????????????
hej :)
ja wybieram sie na szkolenie w katowicach. a z jakiej jestes rekrutacji?
:) byłam w warszawie 11 marca. wlasnie sie zastanawiam czy decydowac sie na to czy moze sobie darowac
..cos okropnego...jestem silna osoba..czasami az za malo wymagajaca..pracowalo sie juz tu itam...ale ten pracodawca..porazka...malo lotow=malo zarabiasz...zdaza sie ze sciagna nagle pieniadze nieslusznie niewiadomo za co-jakas pomylka np 400 euro a odzyskanie tego koszmar...niezbyt mili ludzie...koledzy z pracy napuszeni,wazniejsi od kajfasza,niby to cabin crew-ludzie ktorzych powinna wyrozniac empatia,wspolczucie,umiejetnosc rozmowy z innymi niezaleznie od wieku,plci,pogladow itd...a to w wiekrzosci bo nie wszyscy banda prostakow co przyszla tam tylko te kariere robic zeby ta jedynka sie stac...mnostwo niezadowwolonych wiecznie z czegos panienek,naburmuszonych,neimilych,ciagle niedofinansowanych,zmeczonych..i chamskich ...spotykasz sie z ta niebiesko czarna druzyna na briefingu a tu cie nagle dwie panienki co mysla ze juz sa niewiadomo kim bo one lece w aircraft i jak np jestes starszy od nich o kilka lat=troche powazniejszy moze bardziej zmeczony ale ok...a one pokazuje otwrcie jak sa niezadowolone ze z toba leca..czekaja takie szmatki wiecznie na breada pit a tu masz..znowu on..prostaczki...odradzam/...to mordega..porazka...albo kilku zniewiescialych chlopcow te jedynkli taki niemiec w dublinie co ma 23 lata zachowuje sie jak szef hurtowni a nie cabin crew jest jedynka to znaczy byc partnerem dla innych crew a nie managerem nie idzie zapierdalac do fabryki jak cce byc manadzerem takze dla wladzy...porazka..wieczne trucie...slucjhanie tych nudnych narzekajacych ludzi...problemy z kasa..ODRADZAM nie niszczcie sobie zycia ...sa inne prace leprze..a to latanie na poczatku draska fajnie lece..nic nie widzisz ...szybko powrot sprzatanie smieci...wylot...a niby tanie bilety na prywatne podroze...jasne czasmi starczy ledwno do pierwszego a gdzie tu podrozowac..ja nigdy nie nalezalem do malkontetow..ciagle jestem pozytywnie nastawiony do swiata ale tu naprawde zaczalem i nie moge doczekac sie odejscia z tej firmy...jestem w dublin..omijajcie z daleka...moze w innych bazach ale watpie...
czesc,
czy jest tu ktos kto wybiera sie na szkolenie w katowicach 15 kwietnia??
mam ogromną prosbe - odezwijcie sie :)

chcialabym dowiedziec sie jak wam poszlo lompletowanie dokumentow? wszystkich po ang (!!!) nie jest to proste, zwlaszcza ze jedno tlumaczenie u tlumacza przysieglego kosztuje 60 zl, a tu trzeba ok 6! hmm...

pozdr.
Ryanair wykorzystały 19-letnią łodziankę?

Praca w renomowanej firmie, duże zarobki i możliwość zwiedzenia świata - kto nie chciałby skorzystać z takiej oferty? Skusiła się na nią 19-letnia łodzianka, która posadę stewardesy w liniach Ryanair uznała za życiową szansę. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna - po krótkiej przygodzie z firmą pozostały zszargane nerwy, uraz psychiczny oraz kilkutysięczne długi.

Łodziankę (nazwisko do wiadomości redakcji) skusiło ogłoszenie o pracy zamieszczone w Internecie, w którym obiecywano nie tylko interesujące zajęcie, ale i miesięczne zarobki w wysokości 12[tel]euro. Kobieta opowiada, że przedstawiciele firmy obiecywali jej także pomoc w urządzeniu się w nowym miejscu pracy i ciekawą przygodę.

Wymagania nie były wielkie: znajomość języka angielskiego, przynajmniej 175 cm wzrostu, umiejętność pływania. Mając takie perspektywy, łodzianka zdecydowała się zainwestować 1850 euro w 5-tygodniowe szkolenie - kolejny warunek przyjęcia.

Policzyłam, że przyszłe zarobki zrekompensują ten wydatek, tym bardziej że zaoferowano nam możliwość zaciągnięcia pożyczki w Bank of Ireland, na korzystnych zasadach - wspomina stewardesa. Raty miały być odciągane od pensji.

Kobieta opowiada, że wypełniła stos formularzy, w tym dokumenty dotyczące tego, czym zajmowała się 10 lat wcześniej. Szkolenie odbyło się we Wrocławiu. Łodzianka mówi, że przyszłej załodze nie zapewniono zakwaterowania, wyżywienia i dojazdów przez ten czas. Pożyczyła 2 tysiące zł od mamy. Kurs polegał na uczeniu się kolejnych fragmentów książkowej instrukcji, tzw. manualu. Nie było szczegółowych badań medycznych, sprawdzenia, czy kobieta może pracować na wysokości.

Mimo że teoretycznie oferowano możliwość wyboru miejsca pracy, w praktyce wyglądało to zupełnie inaczej. Zamiast do Londynu, Frankfurtu lub Barcelony, dziewczyna w ubiegłym roku trafiła do Belfastu. Nie otrzymała także pomocy przy urządzeniu się w nowym miejscu. Jak twierdzi, mieszkanie znalazła sama za pośrednictwem Internetu. Pierwsza wypłata - 830 funtów, była satysfakcjonująca, pozwoliła na wynajęcie za 180 funtów mieszkania, wydanie ok. 200 na jedzenie i jeszcze zaoszczędzenie. Dalej było jednak gorzej: na konto wpływało następnie 670, 510 i wreszcie 420 funtów. Prośby o wyjaśnienie sytuacji nic nie dały. Okazało się, że załoga ma płacone jedynie za czas spędzony w powietrzu, zadania na lotnisku wypełnia charytatywnie. Z bazy w Belfaście odbywają się tylko krótkie loty po Wyspach, najdłuższy trwa 50 minut. Interwencje u przełożonych nic nie dały. Na dodatek co miesiąc z pensji dziewczyny potrącano 25 funtów za służbowy strój.

Zaczęło się pożyczanie pieniędzy od rodziny, znajomych, żywiłam się najtańszą pizzą z Tesco - wspomina kobieta. Mój stan psychiczny stale się pogarszał, wreszcie powiedziałam dość i podjęłam decyzję o odejściu. Mam ok. 15 tysięcy zł długu, zostaję w Irlandii, by znaleźć nową pracę i go spłacić. Zamiast do renomowanej firmy, trafiłam do latającego obozu pracy!

Co gorsza, zdaniem stewardesy, przewoźnik niedostatecznie dba o bezpieczeństwo pasażerów. Przed wejściem na pokład nikt nie kontroluje wiedzy załogi co do zasad udzielania pierwszej pomocy, w trakcie lotu nie są przestrzegane procedury. Dziewczyna była świadkiem, jak pracownik techniczny zamiast wymienić butlę z tlenem, która miała zerwaną plombę, prowizorycznie skręcił zabezpieczenie. Główny steward w trakcie nagłego poderwania samolotu w powietrze zamiast czuwać nad bezpieczeństwem pasażerów i przekazywać odpowiednie komendy, ze śmiechem komentował nietypowe zdarzenie.

W Polsce niewiele jest instytucji, które mogłyby przyjrzeć się temu, co dzieje się u przewoźnika. Państwowa Inspekcja Pracy nie może skontrolować firmy, która działa poza granicami kraju. Jarosław Iwaszkiewicz, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi, radzi łodziance zgłoszenie się do irlandzkiego odpowiednika PIP lub do polskiego konsulatu w Irlandii.

Także do Irlandii odsyła ją Katarzyna Krasnodębska, rzecznik Urzędu Lotnictwa Cywilnego, który kontroluje przewoźników. Sprawdzamy niepokojące sygnały, ale tylko na terenie Polski - informuje pani rzecznik. W Irlandii zajmuje się tym Civil Aviation Authority.

Tomasz Kułakowski z Ryanaira odpowiedź na wszystkie zarzuty łodzianki uzależnił od podania personaliów stewardesy. Skomentował jedynie część pytań.

Koszt noszenia służbowych uniformów to standardowa niewielka opłata, na którą załoga zgadza się podpisując kontrakt - tłumaczy Kułakowski. Nie jest to na żadnym etapie rekrutacji objęte tajemnicą. Ryanair od 1985 roku wykonuje bezpiecznie operacje lotnicze. Ani razu procedury bezpieczeństwa Ryanaira nie zostały złamane, czego efektem jest kontynuowanie bezpiecznych operacji za zgodą Irlandzkiego Civil Aviation Authority przez ostatnie 23 lata. Bezpieczeństwo stanowi dla Ryanair priorytet.
Zapraszam wszystkich na forum http://www.stewardessa.pl oraz www.cabincrew.com
Tam możecie sobie poczytać do woli o wspaniałej firmie jaką jest Ryanair.
Temat przeniesiony do archwium.
301-330 z 382

 »

Pomoc językowa