szukam chetnych do wyjazdu do anglii

Temat przeniesiony do archwium.
2821-2850 z 3652
To co napisałem polacy3majmysierazem to nie zniechęcanie, ale przygotowanie na realia tu panujące.
Nie wyjaśniłeś jak sobie wyobrażasz pierwszy dzień z owym czworgiem znajomych?.
Jak pisałem, z dużą dozą prawdopodobieństwa rozsypie się ta grupa już pierwszego dnia,
pokój nawet jak sam znajdziesz to ich po cichu nie wprowadzisz,
bo podpisujesz umowę - zakaz nocowania osobom trzecim w domu.
Nawet jakby jakimś cudem udało wam się wbić na ten pokój, to co jeśli jeden znajdzie pracę a reszta nie bo z językiem niet? - będziesz utrzymywać ledwo poznanych kolegów, albo oni Ciebie?
Jeżeli już koniecznie do dodania otuchy trzeba jechać z kimś, to idealnie to para (chłopak ze swoją dziewczyną) lub bardzo dobra para przyjaciół gotowych jeden za drugiego ponosić koszty.
Dla dwóch osób pokój może i się znajdzie, choć i tak jest znacznie trudniej bo jak pisałem, dwójek na wynajem może i trochę jest, ale sporo jest tylko dla jednej osoby - tak sobie życzą wynajmujący, jak pisałem nikt nie chce tłoku w domu, kolejki do łazienki, wiecznie zajęta kuchnia, pralka (byłem kiedyś w domu gdzie nas 11 było masakra), do tego sporo osób odmówi wynajęcia dwum mężczyznom.
Jak my wyjeżdżaliśmy? tzn ja i moi obecni znajomi - każdy na własną rękę (ja gdyby coś jednak nie poszło, to byłem przygotowany nawet i na dworcu przenocować - gdybym był z dziewczyną takiej opcji nie mógłbym brać pod uwagę), Na rozmowę o pracę umówiłem się już w PL przyleciałem, zaklepałem robotę - dałem wypowiedzenie w Polsce i po miesiącu przyleciałem, tymczasowe lokum miałem od pracodawcy (tak samo moja siostra).
Nie wszystkie firmy płacą po tygodniu przepracowanym,
niektóre płacą po dwóch,
a są też takie które co po miesiącu wypłacają - i na to musisz być przygotowany.
a wygląda to tak: załóżmy że przylatujesz w Niedzielę i jeśli powiedzmy na 3 dzień miałbyś już pracę (środa) w najlepszym wypadku wypłatę dostaniesz za tydzień w piątek (za pracę w środę czwartek i piątek czyli niepełną) - firmy najczęściej zaczynają tydzień rozliczeniowy w sobotę.
Na tymczasowym NIN ja osobiście pięć miesięcy pracowałem,
o datę rozmowy o NIN nie musisz iść osobiście do Job Centre, możesz wcześniej zadzwonić już z Polski, jest kilka myków które musisz ogarnąć co mówić ale jest to do zrobienia (ale jak pisałem, NIN to spokojnie można już po podjęciu pracy wyrobić)
Tygodniowy bilet poza Londynem na autobus to koszt około 17 funtów.
Sam przyjazd z lotniska autokarem ze 20+ funa może kosztować, zależy gdzie jedziecie.
Tak jak piszesz, może odłożyć 3000 nie jest łatwo, ale żeby nie mieć "sraczki" ze strachu tu w UK
- tak, warto się zapożyczyć, żeby chociaż kilka tygodni przetrwać, pracy od razu możesz nie dostać.
te 500 funtów na miesiąc przetrwania powinno wystarczyć. (pomyślcie też o planie awaryjnym - kasa lub ktoś kto wam z PL kupi bilet powrotny jak się nie powiedzie)
I tak jak pisałem, szukajcie kogoś tu w UK kto Wam pomoże, na 100% na Was zaczeka i wynajmie pokój, taka osoba jest na wagę złota a widziałem tu na forum że zdarzają się osoby które mają możliwość i chcą pomóc rodakom.
Acha, Brexit nie zagraża tym którzy już tu są, my mamy tu i pracę i nieruchomości i NIN, nowym imigrantom rzuci się kłody, starzy mogą spać spokojnie.
edytowany przez mailru: 12 cze 2016
ooo chociaż jeden rozwiał parę obaw dzięki rozeznany człowieku. I o takie przykłady mi chodziło. A więc jednak da się tylko trzeba mieć dobrą grupę. A więc warunki do wyjechania to: £500 funtów w gotówce, angielski w stopniu komunikatywnym nawet na zasadzie jaskiniowca, jakieś namiary na agencje pracy, no i lokum tymczasowe lub kogoś kto na początek weźmie nas na przetrzymanie oczywiście że się zapłaci. A co można powiedzieć o polakach którzy przeszli taki scenariusz czy są pomocni w innych kwestiach pokazać, pomóc, z NIN, bank account, proof of address, ewentualnie załapać się na podwózkę do tej samej pracy, czy coś takiego istnieje jakiś wolontariat jakaś fundacja charytatywna która się tym trudni?
to w sumie trzeba szukać chętnych ze swoich okolic, bo z obcymi to nie da rady z tego co pan napisał. To proszę mi powiedzieć jak to inni widzą bo też przejrzałem wszystkie posty i inni zdają się nie brać tego pod uwagę piszą że jadą w ciemno na miejscu wszystko ogarną czy to tylko bajkopisarze czy to nie ma reguły. Może z 10-ciu dla kilkorga się uda pomimo przeciwwskazań losu, faktów i reali. Podsumoywując nie ma co liczyć że się wyjedzie z jakąś grupką dziewczyn/dziewczyną ze względu że się jest kompletnie nieznajomym plus że się jest chłopakiem? w sumie to logiczne tak ale cóż tak to już jest. Generalnie mówiąc nie ma co po internecie szukać i marnować czasu na znalezienie kompanów do wyjazdu bo to nie wyda. No to może możesz polecić jakieś polskie agencje w Polsce które prowadzą rekrutację do prac w Anglii i które zajmują się wszystkimi formalnościami. Może to był by najlepszy i najbezpieczniejszy wybór.
Ja i moi znajomi, nikt z nas nie wyjechał przez agencję z Polski, każdy przyjechał tu na wlasną rękę i się ogarnął.
Jeśli uda się Wam jak pisałem znaleźć pewną osobę tu to jesteście wygrani, lokum i potwierdzenie adresu którym jest umowa najmu pokoju macie od ręki.
Nie wymagajcie żeby was ktoś za rączkę prowadził, Nin i bank mozecie załatwić sami, odróbcie lekcje w domu, agencje są w internecie, musicie zdecydować gdzie się osiedlicie, i szukajcie lokalnych agencji online, zapiszcie adresy coby juz dnia następnego je odwiedzić.
Bądźcie słowni, ja też gdy mogłem próbowałem pomagać, a zdziwilibyście się ile jest tzw zdecydowanych/niezdecydowanychi niesłownych rodaków.
Najpierw szukajcie pokoju, potem pobliskich agencji i pracy jak najbliżej domu żeby nie dojeżdżać.
Co do pomocy, to niewielu znajdziesz takich ktòrzy zdecydują się niańczyć nowoprzyjezdnych, Dach nad głową, odbiór z lotniska, podpowiedź gdzie co to juz bardzo, ale to bardzo dużo.
na cuda i miłosierdzie więc nie ma co liczyć no to nie ma nawet o czym mówić, zostanę na miejscu. szkoda że tak trudno teraz jest. a cóż tobie dzięki za podzieleniem się wiedzą. dzięks za fatygę może właśnie uratowałeś mi skórę.!!
Cytat: polacy3majmysierazem.pl
na cuda i miłosierdzie więc nie ma co liczyć no to nie ma nawet o czym mówić, zostanę na miejscu. szkoda że tak trudno teraz jest. a cóż tobie dzięki za podzieleniem się wiedzą. dzięks za fatygę może właśnie uratowałeś mi skórę.!!

spróbuj skontaktować się z AndrzejUK, był tu na forum, z tego co wiem czasami pomaga rodakom, może on Ci coś podpowie, opisz mu swoją sytuację na priva, bo moze nie czyta forum na bieżąco, a tak chociaż mail dostanie
Powodzenia.
edytowany przez mailru: 12 cze 2016
Dziewczyny a wam się jak udało bo to że jesteście kobietami to "mówi się" że wam trudniej o pracę jak wam poszło bo dotychczas panowie wyłożyli swoje poglądy za co im dziękuję ich zdanie też się liczy dla mnie. Może któraś z was już jest za granicą/była lub zmierza w tym kierunku chętnie posłucham waszego punktu widzenia. Wiem ze dobrze by było gdyby to było takie proste jak zabukowanie biletu na samolot wylądowanie a na miejscu już był by transport konto i nin gotowe ale to tak nie jest niestety i na dodatek gdyby zagwarantowana praca była np 40 godzin tygodniowo już było by super, a na dodatek zakwaterowanie z fajnymi lokatorami i podwózką do pracy, no chyba że robota była by nieopodal. Niestety takie bajki to tylko w legendach ale co dwie głowy to nie jedna. Powiem tak nawet dołączyłbym się do grupki dziewczyn, bo wy kobiety bardziej optymistycznie patrzycie czytałem odważne posty że jadę i na miejscu się okaże ja w sumie też taki kamikadze co dwie głowy to nie jedna a więcej jeszcze raźniej. Do odważnych świat należy. Wiem na pewno będzie do czynienia z ludźmi z całej polski. Reka do góry kto wyjechał z kimś z tego forum tak z nieznajomym jak to było faktycznie jak z mrocznych przepowiedni i wróżb innych internautów? czy odwrotnie nie taki diabeł straszny jak go piszą? Jak się ludzie w ogóle poznają przez: telefon?, poprzez pisanie?, na skype?, poprzez facebook czy inne komunikatory?, na pewno najlepiej jest znać osobę albo przynajmniej się spotkać przed wyjazdem ale to czasem nie osiągalne i niemożliwe gdyż dzieli nas odległość. Może w końcu uda się znaleźć jakiś złoty środek. :-) gdybym miał znajomych za granicą co by za mną w ogień skoczyli to na pewno bym z nich skorzystał i nie rozpisywał się tu, ale niestety nie mam i troszkę zmuszony jestem zaufać obcym kompletnie nieznajomym. No to kto jest gotowy na wszystko na przygodę życia, połączmy się w grupę a grupa to siła może tak. Kto nie ryzykuje ten nie ma. Może domniemany Pan Poligon zna odpowiedzi na nurtujące mnie pytania zawarte w moich wypocinach :-)
mailru cieszę się ze ci się powiodło na emigracji może i mi kiedyś się powiedzie i tez będę pomagał radą ludziom tak jak ty, jak będę dysponował czasem oczywiście. W końcu jakoś się trzeba będzie odpłacić innym za wiedzę.
Polacy3majmysierazem,
Ty to panikarz jesteś a chcesz dziewczyny ze sobą ciągać.
http://uk.easyroommate.com

rejestrujesz się i szukasz pokoju, takich stron jest kilka, jak już dogadasz się o pokój to kupujesz bilet na (https://wizzair.com/pl-PL/FlightSearch) i w ciągu kilku dni jesteś na miejscu, potem szukasz pracy w agencji i w firmach na mieście, wsi, następnie jak już masz pracę to załatwiasz sobie NIN, konto w banku i ubezpieczenie zdrowotne, jak zarobisz trochę to zmieniasz pokój, robisz jakieś angielskie papiery na wózek, prawo jazdy lub inne uprawnienia, zmieniasz pracę na lepszą, dostajesz kontrakt, po miesiącu, dwóch zaczynasz odkładać na czysto bo na początku będziesz miał kilka wydatków na kołdrę, buty, jakiś ciuch do roboty lub chodzenia i inne duperele takie jak patelnia czy choćby kubek lub rower, zawsze coś Ci wyjdzie aby kupić. Wszystko jest proste, wystarczy chcieć...
tak mi się zdaje że wszyscy mamy słomiany zapał z tymi wyjazdami co to jest że się dzieje a nie inaczej. Obawiam się że z tego forum to już nic nie wycisnę i chyba nic tu po mnie. Może na innych o podobnych wątkach, trafię na pewniaków na dodatek podobnych do mnie!
Na pewniaków nigdy nie trafisz i albo zastosujesz się do tego co napisałem albo będziesz siedział w Polsce do usranej śmierci z biedy lub głodu. Proponuję jednak poczekać 10 dni do referendum bo jak UK wyjdzie i wprowadzi wizy to skończy się dla pół miliona polaków w UK wszystko.
Cytat: kesh
Na pewniaków nigdy nie trafisz i albo zastosujesz się do tego co napisałem albo będziesz siedział w Polsce do usranej śmierci z biedy lub głodu. Proponuję jednak poczekać 10 dni do referendum bo jak UK wyjdzie i wprowadzi wizy to skończy się dla pół miliona polaków w UK wszystko.

Rady które dałeś - nic dodać nic ująć - świetne,
a kolega 3majmy co to nawołuje "do odważnych świat należy" a sam trzęsie portkami, aż mi go żal, ta, grupowo razem pocieszać się przyjadą, a rozwiążą się wszystkie problemy.
Te chłopaki sobie poradziły choć nie było łatwo i mimo że tylko we dwoje wyjechali i tak rozpierzchli się w różne miejsca, a mieli trudniej, bo to jeszcze przed wejściem do Unii - reportaż, polecam:

Aha, nie siej paniki z wizami i że się coś skończy dla połowy miliona Polaków w UK,
ci co już tu są nie mają się o co martwić, mamy pokupowane domy, stałe prace, jesteśmy w każdej gałęzi przemysłu.
Nowym imigrantom z pewnością nałoży się obostrzenia, więc jak wyjechać to jak najszybciej.
edytowany przez mailru: 13 cze 2016
ludzie sami nie wiedzą i jadą po mnie. proszę się nie wypowiadać na temat mojej osoby. Widocznie mało kto tu jest prawdziwy i na tym trzeba zamknąć ten temat. Jednym słowem pieprzyć wirtualność. A ten film to święta prawda też jak byłem za granicą to tak było jakby odbicie kustrzane
Hej ,czy to do Anglii ,Francji ,Niemiec musimy sobie na poczatek zorganizować dach nad głową ,czyli trzeba mieć tel najlepiej w o2,pozniej szukamy pracy w agencji tzn rejestrujesz sie podajesz nr tel adres i swoje dane,
w miedzyczasie zalatwiasz konto internetowe http://www.onepay.co.uk/,pozniej jak juz pracujesz to zalatwiasz nin , masz na to chyba miesiąc.Ale o co biega ,trzeba miec na początek kase na wynajem lokalu najlepiej u rodaka gdzie będa przychodziły twoje listy.Z tego co widze każdy chciałby skredytować sie na czyjs koszt z tym całym wyjazdem,pisanie typu jade w cemno- no i co gdzies musisz mieszkac i cos jesc.
Szukam kompana do wyjazdu ale gdzie do parku pod namiot , trzeba miec jakieś zabezpieczenie na przyszłość a zanim dostaniemy pierwszą wypłate po tygodniu to można przezyc prawie bez jedzenia.
Zacznij pierwszy krok i kup karte o2 przesyłka priorytetową dostawa w 1-2 dni ,starter na allegro najlepiej taryfe big bundles za 10ł ponad 4 godz gadania i doladuj ja najlepiej wczesniej przed wyjazdem przez internet
http://allegro.pl/angielska-uk-karta-sim-o2-starter-4g-250min-i6258871894.html
lub za darmo w uk https://www.o2.co.uk/shop/sim-cards/pay-as-you-go/
Nastepnie nagraj sobie tzn zadzwon z tej karty najlepiej w jednym miejscu mieszkanie i praca
http://www.emito.net/ogloszenia
Przydałby sie jakis laptop na wyjazd ,bez informacji jak bez ręki.
Mozna wyjechac http://www.emito.net/ogloszenia/Wielka-Brytania/Podroz-Do-Wielkiej-Brytanii
Nie licz na nikogo , najlepiej na siebie.
edytowany przez tonicf: 13 cze 2016
Wyjscie z Unii trwa minimum 2 lata a moze trwac kilka lat dluzej. Moze okazac sie ze ktos wyjedzie teraz i zdarzy zrobic obywatelstwo :D ale tak czy inaczej wg mnie nie wyjda. Ja planuje moj wyjazd na pazdziernik no ale kto wie, juz planowalem na kwiecien ale musialem odlozyc przez pewne sprawy. No nic zobaczymy. Moze jakos z miesiac przed lotem dam znac i ktos moze sie zabierze ze mna. Bylem w Anglii 2 razy, w sumie killa miesiecy.
To się historie rozkręcają. A czemu nie idzie z polakami za granicą żyć w zgodzie toż wielu z naszych ma już to za sobą może też z czyjejś pomocy korzystali nie mają chęci się z rewanżować? samoluby/egoiści? miejcie serce ludzie. Kto się podejmie odbiór z lotniska, pomoc z zakwaterowaniem i pomoc w pracy. Ile za taką przyjemność sobie życzycie a zapłacę bo mi wszystko jedno.
"A czemu nie idzie z Polakami za granicą żyć"
zapewniam Cię, że idzie, z właściwymi - zupełnie tak samo jak w Polsce.
"rewanżować? samoluby/egoiści" - a cóż to za psychologiczne śpiewki, i żebry, jeżeli ktoś chce pomóc to pomoże z własnej inicjatywy a nie w ten sposób, a ilu osobom Ty pomogłeś koleżko? Chcesz pomagać, pomagaj, a nie wymagaj.
Komuś kto za takich nas ma absolutnie żadna pomoc się nie należy, wyzwij nas jeszcze od "polaczków" to z pewnością oferty się posypią...
a gdzież się podziało szumne hasło: "do odważnych Świat należy"?
dostałeś sporo rad, a skoro chcesz kumuś zapłacić, to te pieniądze przeznacz na to, by tu przylecieć i spróbować, jak nie wyjdzie to się spakujesz i wrócisz.
mailru pojechałeś mi teraz cieszę się bracie za twoje rady do zobaczenia w niebie (sarkazm). A ja zrezygnuję z tego forum usunę konto i ślad po mnie zaginie, szkoda było rozdrapywać temat. Nowe motto umiesz liczyć to licz na siebie nie oglądaj się za nikogo bo każde grabie grabią do siebie a nie od siebie. Proszę już nic nie komentować ODNOŚNIE MNIE rozdział uważam za zamknięty. Doceniam wszystko. Ciał
Foch z przytupem!
Po prostu takie sa realia,nie wiem na co liczyłes.Skoro boisz sie wyjechac to siec w domu , ryzyko jest takie
ze przyjedziesz i wydasz te marne kilkaset funtów , ktore wczesniej czy pozniej zarobisz w tydzien.
Tak naprawdę wczesniej mój znajomy miał wolne miejsce na mieszkaniu z załatwiona pracą, płatne bez depozytu , ile osób było chetnych - 0. Kazdy mysli ze przyjedzie za darmo i jeszcze za darmo dostanie kase i sie nazre jak na wycieczce.
Musimy też z drugiej strony spojrzeć na ludzi dlaczego nie pomagają. Trzeba tutaj się postawić w ich sytuacji, mają przecież prawo nie pomagać, jeżeli kogoś nie znam, ktoś jest dla mnie obcy to samo to, że jest z Polski nie może na mnie wymuszać tej pomocy. Następnie często ludzie nie mają czasu by kogoś odbierać z lotniska by z nim chodzić i załatwiać różne rzeczy. Jeżeli ktoś ma czas i chęci to owszem pomaga bo ludzie z natury są pomocni, jak się kogoś zapytasz na ulicy Is there any shop with banans nearby? To ci odpowie, Yes, Tesco is just around the corner, i już masz pomoc która może Ci się przydać. Nie osądzajmy zatem ludzi bo nie chcą pomagać bo jeżeli tego nie robią to mają do tego prawo a być może i powody. Zasada jest taka, że za granicą liczysz tylko na siebie, nawet niekiedy rodzina Cię nie przyjmie na włości a co dopiero obcy, jeżeli ktoś tego nie rozumie i potrzebuje prowadzenia za rączkę to niech siedzi w Polsce w której żyję się jednak gorzej.

Ponawiam przy okazji pytanie jak wygląda obecnie sytuacja z życiem i pracą w Brighton lub Reading?
Czy to się kiedyś skończy. A jak wyjaśnicie że ludzie się modlą i podlą, prosiłem wielu polaków o pomoc bardziej obcykanych, i co obelg, wyzwisk, szyderstw i śmiechów się nasłuchałem mordy powykręcali to w górę to w dół, no patologia po prostu, a później widzę ich w kościele jęzory powywalane i oni są święci. Czy to nie jest popaprane? Tak ale my przymykamy na to oko bo wybieramy mniejsze zło. A jak z samotnością, rozłąka z rodziną przyjaciółmi, znajomymi. Idzie to zwyciężyć też macie takie odczucia czy idzie się przyzwyczaić :-)
Na emigracji nie ma przyjaciół są tylko znajome twarze i tyle w temacie polak Polakowi nie pomoże bo poco komuś ma się lepiej powodzic od ciebie. Trzeba mieć twardy tylek i liczyć tylko na siebie.
Cytat: eli.eli
Na emigracji nie ma przyjaciół są tylko znajome twarze i tyle w temacie polak Polakowi nie pomoże bo poco komuś ma się lepiej powodzic od ciebie. Trzeba mieć twardy tylek i liczyć tylko na siebie.

Nieprawda, nam pomógł AndiiUK z tego forum, odebrał z lotniska, pokierował do których agencji pracy pójść, był z nami w banku otworzyć konto, dał wiele cennych wskazówek. ..
pracę znaleźliśmy już na drugi dzień.
ach bajkopisarze teraz to już ciężko się zorientować kto prawdę mówi
To jest Twoja sprawa polacy3majmy... komuś uwierzysz a komu nie, ja byłem i wiem jak to wygląda i opisuję swoje doświadczenia a Ty się nie unoś i nie podniecaj i nie trać czasu na pisanie i wypytywanie bo daleko nie zajedziesz, rozumiem, że nie masz jaj i potrzebujesz kogoś kto się Tobą zaopiekuje za granicą tak? Zaraz Ci pomożemy bo już dłużej nie można czytać twoich żalów. Napisz jakie masz kwalifikacje, co chciałbyś robić w życiu, jakie masz doświadczenie, czy masz ukończone jakieś kursy czy nie... Zaraz Ci kupimy bilet na wizzair, polecisz do konkretnego miasta, cały dzień będziesz chodził po mieście i szukał pokoju od zaraz, jak znajdziesz to na drugi dzień pójdziesz do agencji pracy się zarejestrować, spokojnie podeślę Ci mapę na maila z zaznaczonymi wszystkimi agencjami w danym mieście, w kiosku kupisz sobie przedtem kartę sim i od razu zadzwonisz do job centre aby się umówić w sprawię NIN. Aby zacząć pracę w agencjii nie musisz mieć od razu ani NINU ani konta w banku, to jak lecisz, czy srasz w gacie? Mamy Ci pomów emigrować, przecież tego pragniesz, czy nie.
Już nie aktualne właśnie zabukowałem sobie bilet na lipiec do Bradford i tam zacznę swoją przygodę!
Cytat: polacy3majmysierazem.pl
Już nie aktualne właśnie zabukowałem sobie bilet na lipiec do Bradford i tam zacznę swoją przygodę!

Sam bukowałeś czy mama pomagała?
Temat przeniesiony do archwium.
2821-2850 z 3652

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia