WItaj Kasiulku. Ja po wakacjach w zasadzie, i tez nie chce mi sie mędzić, więc mędzić nie będę. U nas też sezon na ogóry, albo raczej Bananowa Republika się zaczyna. Parę przemyśleń powakacyjnych, coto moją sprawą prywatną są, i tyle. Za oknem właśnie leje jak diabli (znaczy się burza jakaś). I rower mnie się zajechał na wywczasach, ale dzięki mojemu koledze z pokoju obok, zamiast bezsensownej roboty za niskie pieniądze, doprowodziliśmy go wczoraj do stanu prawie dobrego. Za chwilę ciąg dalszy.
A teraz coś dla męża Twego. Otórz, ja dzielę ludzi. A dzielę. Na dwie grupy (zasadnicze, które dzielą się na podgrupy itd.). Jedną są ci, którymi warto się przejmować - zwykle są inteligentni, otwarci na świat, mający własne zdanie, umiejący własne zdanie obronić, szanujący zdanie innych nawet gdy się z nim diametralnie nie zgadają. Drugą są różne typy, coto wiedzą wszystko najlepiej, mają zasady których nie mają, są mądrzy, niezwykle obyci, znają się na ... i wiedzą najlepiej. Szanują czyjeś zdanie, ale tylko gdy pokrywa się ich własnym. Zdaniem ludzi z grupy pierwszej się przejmuję, zdaniem tych z drugiej oględnie mówiąc zlewam. WIęc w kwestii wszystkich emigrantów (którym z dużym prawdopodobieństwem i ja się stanę - choć przyznam że mam na to coraz mniejszy wpływ) powiem tak. Jeśli naprawdę jest wam lepiej, to dobrze i cieszy mnie to. Jeśli jednak wasz sposób myślenia wynika jedynie z czegoś co w psychologii i psychiatrii nazywa się "projekcją" czy też "projekcją projekcji" to cóż ... jeśli wam z tym dobrze, to się cieszę i tak to zakończę. Jak ktoś inteligencji ma ponad IQ100 to dojdzie dlaczego tu ucinam. A jak nie, to i tak szkoda czasu. Powodzenia chłopie, głowa do góry, 3m się kasiula bo robi wrażenie ( hehe... hoćby Type O Negative - ile kobiet wogóle wie coto takiego ) i niech piszą co chcą. Rób swoje jak najlepiej, i nie wciągaj się w piekiełko polskie, bo wystarczająco jesteśmy skażeni czapką z piór i pseudopatriotyzmem. Ech. Miłej nocy.