nowa zelandia 2

Temat przeniesiony do archwium.
361-390 z 658
No dobra, zadam moje akramentalne pytanie :) Czemu akurat NZ? Co takiego ze akurat? Bo widzisz NZ to taki kraj specyficzny. jesli masz jakis kryzys tozsamosci tudziez zlaamania zyciowe to NZ nie jest najlepszym rozwiazaniem. Poza tym co bys chcial tu robic? Bo wjechac to i nawet prosto jest ale potem cos by nalezalo robic... A tu Legii Cudzoziemskiej, ba nawet armii jako takiej nie ma :) Widzisz bo to idzie w dwie strony - ty juz chcesz ale czy NZ chce? Nie raz i nie dwa widzialm ludzi co przyjechali i potem wyjezdzali bo jednak sie okazalo ze sie nie dalo. Czyli - czy ty chcesz tylko turystycznie, tylko na kilka lat czy na stale? Jak na stale to co umiesz? Jaki masz angielski? I czego oczekujesz po NZ? NZ to taki specyficzny kraj gdzie musi ci sie wszystko podobac. Jak masz zarzuty to predzej czy pozniej spotkasz sie z podejsciem ze jak sie nei podoba to nikt nie trzyma, my was tu nie chcemy wtedy. Acha, no i pracy na czarno nie ma. A jakby ci sie jakos udalo ja znalezc to ani ok platna ani rewelacyjna, to taka roznica miedzy np USA a NZ. :D Wlasciwie to i dobra hehe. Jedna z nielicznych dobrych rzeczy w NZ :P
czółnem wszystkie no Kasiul widzę że kolejnego emigranta będziesz witać na lotnisku.. dobrze dobrze. Lama a propo poszukiwań arbajtu, to zgadzam sie z tobą że sami cv czy list nie wystarczą ruszam i kontakty ale tak to w naszym pięknym świecie jest że jak jesteś w branży i masz sukcesy to "przyjaciół" i zainteresowanych wokół ciebie jest full jak tylko tracisz arbajt telefony przestają dzwonić a wokół ciebie pozostają tylko ludzie którym ty pomogłoś nie mówię że to nie jest miłe ale owoców raczej z takich drzew sie nie spodziewam, oczywiście że ruszyłem kontakty i protekcji ciągle szukam ale jakoś to słabo idzie no cóż taki czas nastał, a co do kasy zarabianej w wawie to tak właśnie jest ja mieszkam od 2 lat w stolicy i na takim stanowisku jakie zajmowałem to min 6500 brutto musisz mieć przynajminiej w pharmie.
Hehe a ja zarabiam tylko 1000 mniej na rok od dziewczyny w moim wieku bedacej na tym samym stanowisku juz 7 lat :) A ile to nie powiem bo by sie jeszcze proxi nam rozmyslil :)
Dzis mnie naszlo nt kiwuskich dzieci. jako ze do kolejki mam po drodze przez housing (mieszkalnictwo komunalne dla rzekomo najbiedniejszych) to i jak wracam to mam okazje widziec bawiace sie dzieci. I nadal nie moge wyjsc z podziwu z ich zabawy, ktora to obserwuje juz jakies dwa miesiace. Walenie skrecona szmata o chodnik... Gdzie kurde podchody? Komorki do wynajecia???? Nie sadze aby to byla kwestia pokolenia bo znajoma moja mieszkajaca w North Shore mowila mi ze zeby jej corka mogla pojsc sie pobawic z jaimis rowiesniczkami w okolicy to musi pojsc z corka i zapytac rodzicow rowiesniczek czy corka moze... I na odwrot jesli rowiesniczka chce sie pobawic z jej corka to rodzic przychodzi i pyta... Czyli niby jest tyle zajec dla dzieci typu godzinka bibliotekowa ale nie zmienia to faktu ze rodzic musi byc dyspozycyjny aby z takich "dobrodziejstw" dziecko moglo korzystac. Czyli kiszka z "mamooooooooo ide do piaskownicy pobawic sie ze zdzisiem". Zdzisio w NZ potencjalnie moze byc przeciez malym zboczencem, czego ucza tutaj juz w przedszkolach odgrywajac scenki typu wkladanie lapy w majty. Bo ja wiem, pedofilstwo zawsze bylo, mnie w dziecinstwie tego nie uczyli, bylo powiedziane nie wolno do obcych i sie bawilam ze Zdzisiami w piaskownicy bez znajdywania cudzych lap w majtasach... Szmata tez nie walilam o asfalt... Jak to jest wg was z tymi dziecmi teraz, jak to jest w Polsce? Czy tez maja jakies chore zabawy typu szmata o beton czy tez juz nie umieja sie bawic kompletnie? W NZ pokutuje brak samodzielnosci, dziecko od malego ma dostep do interneru i tyle. Ma playstation czy inny gamebox i koniec. Konczy sie to tym ze majac lat 40, wlasne dzieci i partnera nadal mieszka sie z rodzicami bo wygodniej. Ja jestem uwazana za cud natury zjawisko super hiper z ksiezyca w pracy. Bo nie mam 30 lat, jestem mezatka ze stazem, nie mam dzieci, mam dom i skonczylam szkoly. Alez to nietypowe :D
A powitac.... nie bylo mnie :P troszke....
może w pierwszej cześci odpowiem na wcześniejsze zapytanie Kasiuli :))
dlaczego NZ.. ??!!
nie mam konkretnej odpowidzi na to pytanie... poprostu chcę coś zmienić.. ba coś wszystko.... jak napisałem zacząć życ inaczej.. i chcę tego spróbować... a tak wogóle zauważłem że jestem troszkę nie z tych czasów.... nie podobają mi sie lata w ktorych żyję wolałbym się urodzić gdzieś jakis 1[tel]lat wcześniej... lubuję się w tych czasach... normalniejsi ludzi... prawdziwe kobiety a nie nierozwiniete czy to fizycznie czy psychicznie dzieci po 12 - 13 lat wymalowane w kieckah z hali targowej przz ktore widac 90 % powierzchni... nierozwinietego jeszze ciala... fuj... ale zboczyłem z tematu :P nie mylic ze "zboczeniem" :)) niestety nie moge sie cofnac i zyc w innych czasach wiec musze kontynuowac moja egzystencje teraz w XXI wieku... no ale wracajac do tematu.... co chciałbym robic w NZ.... na pewno cos zaczac jakas prace na poczatek za mna technikum budowlane dwa lata studiow informatyki oraz szesc lat szkoly muzycznej :)) heheh powaznie :P a wczym dobry jestem... jak napisałem informatyka to moje chyba najwieksza zdolnosc.... z kompem potrafie zrobic prawie wszystko... :)) co wiecej po mojej pieknej budowlance to robie rowniez rozne remonnty.. prace budowlane tez nie sa obce spedzilem troche czasu przy tym.... no iszkola muzyczna ktora przez 6 lat wykształciła mnie do poziomu muzyka :)) z dyplomem ukonczenia I stopnia :)).... a tak naprawde to staram sie chwytac wszystkiego i robic to dobrze... nawet jesli jest to czyszczenie kibli :)) o ktorych wczesniej kilkakrotnie nam Kasiul wspomnial :P (sorki ze tak na Ty od razu :P ale nie lubie dystansu zarowno na forach jak i w zyciu) no takze i ja w swoim zyciu na emigracji a bylo ono jak narazie krotkie mialem przyjemnosc zapoznac sie z przywilejem czyszczenia kibla :)) co wiecej moge dodac.... reasumujac chcialbym zaczac gdzies zyc gdzies.. czyli w NZ a nie sie tulac.. czy na stale nie wiem chcialbym teraz w tym momencie... ale czy to wypali nie wiem.... moge powiedziec... tylko tyle ze nie boje sie pracy.... i wykonuje ja jakby nie byla.... no chyba ze musialbym byc meska prostytutka.... chociaz i ta praca ma sowje plusy :P

no a teraz druga czesc.... nie wiem jak to kiwuskie dzieci... ale wiem jak to polskie.... teraz to nawet i w polske dzieci od malego maja wszystko komurki konsole komputery.... itd. i teraz powiem jak to zwykl mawiac moj dziadek.... "...gdzie ktos kiedys pomyslal zeby to tak bylo...." itd. kiedys tego nie rozumialem ale teraz widze ze rzeczywiscie mial racje... sam nie jestem juz taki mlody... i pamietam ze w domu kokosow nie mialem ale nie o to chodzi... bo nikt ich nie mial... 20 lat do tylu kazdy myslal o czym innym... troche mnie to wpienia bo ja widze takiego 10 latka.... jak sobie pomyka chodniczkiem.. z telefonek przy uchu i cos tam nap... teksty typu "...K... bylem tam i sie naje... ale byla impra..." no to nie weim co jest ja ja mialem 10 lat to nie wiedzialem co to jest impra... a sowj telefon pierwszy kupilem sobie jak zarobilem.. tak samo komputer... ale to jest kwestia wychowania mysle.... rozumie ze rodzice chca dac dzieciom wszystko ale jak to bedzie w takim tempie podarzac to niedlugo cala sytuacja przrosnie i dzieci i rodzicow.... a co jeszcze chcialem dodac do pedofili o ktorej nam tu Kasiul wspomnial... jak ma sie nie rozprzestrzeniac... ludzie dobrze ze zima idzie to sie to wszystko poubiera i czapki pozaklada..... niop
ale sie rozpisaaaaałem.... :))
jak tak teraz to widze to sobie mysle ze nie bedzie sie chcialo tego nikomu czytac..... wiec koncze :P no ale moze jednak....
do nastepnego... pa
Proxi strasznie pewny że nikt nie będzie czytał to se może nawypisywać ale jakbyś sie cofnął kilka postów w górę i zobaczył jak kasiulka mężuś sie rozpisał...to był wyczyn. A propo dzieciowin troszki sie z wami zgadzam a troszki nie moje dziecię pierwsze lat 10 4 klasa koleżanki niktóre i koledzy niektórzy komórki a i owszem komputry na stoliczkach i owszem a moje telefona niet a do kompa a i owszem ale z odpowiednią dozą czasu.. na dwór na rolki rower i takie tam a nie do zabawek więc moje drogie to zależy tylko od nas starych jak to dzieciowinę wychowamy i nie dziwmy sie że małe gówniarstwo bluzga jak rodzice w domu to robią na porządku dziennym i żadnych wartości nie wpajają a tylko wszystko co chcą mają. Kasiul szmatą w asfalt.....muszę spróbować :-)
Witka!
Dzisiaj w kanale Travel był program o tym facecie o to zrobił już 50 odcinków programu "Spragniony podróżnik".
Wiecie, że objechał 14 razy Świat dookoła a tu wyróżnił tylko jednego maoryskiego kucharza ;-)
Ten wyciągał mu jakieś larwy z drzewa. Żywe to jedli. Podobno po upieczeniu smakuje jak masło orzechowe...

Nie ma co Kasiul, niezłą tam dietę macie w Nowej Zelandii ;-)

Jak by co, to ja już wolę pierogi z kapustą i grzybami mojej mamy.
Dlaczego do cholery nie zjeżdżają się do niej telewizje świata?
POLISH PIEROGIII !!! THE BEST !!!!
Hehe, fakt jestem mistrzynia slowa :) W liceum prace z historii pisywalam na 20 kartek minimum :) Na szczescie jak ktos nie chce to nie musi tego czytac, w przeciwienstwie do pani od historii :)
W NZ juz 5olatki potrafia byc wtlocozne w mini, pantofelki na obcasie, slowem takie mini Britney czy J Lo.
A ja pamietam jaki to szpan byl miec Atari :) Ze wszystkich swoich kolezanek ja bylam jedyna co miala Atari w domciu a jedna z nielicznych co miela video... Luksus posiadania starszego brata :P Moj maz Atari tez mial, ale jak oceny byly niekrewkie w szkole to sorry ale atari aldowalo na szafie az do poprawy. Jakos magicznie szybko oceny mu sie poprawialy :) Slowem - za moich czasow to :) No. Mniej wiecej plan wychowania swoich dzieci mam zarysowany, miejmy nadzieje ze dzieci normalne beda a nie gangsta :)
Szmata o beton naprawde mnie zadziwia. CHyba juz wole zeby dziecko w gre gralo, mozna przeciez odpowiednia gre dobrac, teraz to tumult jest edukacyjnych.... Lepsza jak szmata o beton.
A ja tez robie pierogi i nikt do mnie nie zawital podczas wojazowania po NZ, tak wiec program byl komercyjny :P
A co do Maorysow... Czytam sobie ksiazke o niejakim Darwinie i tak oto nt Maori. "The New Zealand MAoris were amongst the most ferocious tribes on earth, and had spent centuries annihilating each other, taking slaves among the conquered. (...) They never think of washing. From birth to death. Nor do they clean anything they use. It's simply not in their culture. (...) Possibly the incisions in their faces have made it impossible for them to do anything but stare implacably." No :D I generalnie tak pozostalo, choc jest kilka wyjatkow blakajacych sie tu i tam.
A ja wczoraj leniwe robiłem z serka białego i mąki i jajeczka i bułeczka tarta na masełku....palce lizać.....
Dawaj :)
A u nas naprawde milutka pogoda, ptaszki spiewaja, sloneczko przygrzewa, okna wszystkie pootwieralam, lacznie z balkonem :0 Normalnie pychotka, jak lato :D Wczoraj meczenstwo mialam z ogordkiem ktory dzieki deszczom zimowym zarosl jak cholera, 4 godziny rwania zielska... Ale jak ladna pogoda to nawet i nie wkurza fakt ze to w koncu moj dzien wolny :P Moj humor coraz lepszy - z rana przyjechal kurier - przyszly nastepne filmy na dvd od mamusi, m.in. Pottop, Szlaenstwa Panny Ewy i Maz swojej zony :) Ale bedzie ogladania... Tato przyslal mi film o Mussolinim, normalnie kochani rodzice :D Odkad kupili sobie dvd playery to kupuja namietnie filmy - dla siebie i dla nas tutaj :) I kto twierdzi ze ludzie starsi i emeryci nie ida z duchem czasow? :) No chyba ze moi rodzice sa inni :D
Eee Kasiul, u nas w Polsce to się filmy ściąga z internetu i to nowości zanim wyjdą w kinie (trochę się mądrzę ;-) ale wiem w NZ panuje legalizm i takie praktyki są nie do pomyślenia...
Ostatnio w portalu wrower.pl jest relacja z wyprawy rowerowej dookoła Morza Tasmana. Chłopcy piszą, że deszcz u Was pada z boku a nie tak jak w Polsce z góry. No to generalnie macie przechlapane ;-))
W najnowszym polskim wydaniu National Geographic opisana jest chińska bogata para, która spędziła urlop w Nowej Zelandii. "U nas mamy lepsze domy" - skwitowali wyjazd... Dobre, he, he...
Hehe legalizm????? Hehehhe. dopieor co wciapali goscia z south AKL za piractwo. Kazdy film na dvd ma reklama antypiractwa, typu nie ukradlbys torebki, nieukradlbys pieniedzy, downloading to kradziez!!!! Ja po prostu wole poczekac i pozyczyc film lub go kupic, niz bawic sie w sciaganie nei wiadomo jakiej jakosci. Poza tym w NZ istnieje cos takiego jak limit na necie, za przekroczenie placi sie, maja znizyc stawke ale kurde jak znam zycie to chyba doczekam sie tego an dzien przed wyjazdem :) Poza tym filmy nie sa na tyle drogie tutaj by zalowac. Ok 20 dolarow, szukajac na trademe mzona za 10. My czesto gesto sprawdzamy co jest co w wypozyczalni, jak jest cos warte to wtedy wiemy :P A filmy co mamusia przesyla... To dobre filmy. Typu Underground, polskie produkcje i troche znanych i nieznanych. Lol, mam nawet dwa filmy z Chuckiem Norrisem :))) W jednym Chuck walczy z diablem ;)))))
Domy? Sluchaj w Polsce domy sa lepsze jak w NZ. Jak sobie sam nie wybudujesz w NZ to bedzie nedza. Mysmy musieli dom przerabiac do pewnych standardow, choc powinno sie wywalic wszystko, zostawic tylko szkielet i obudowac na nowo. Nawet dom na dzialce pod miastem moich rodzicow jest lepiej wykonany jak wiekszosc domow tutaj. A domek ten nie byl budowany z mysla o mieszkaniu stale...
witam
Mam dobry samochud do spprzedania w NZ marki toyota corona 1992 rok ,ja wracam do polski na jakis czas ale zostawiam go znajomym na polodniowej wyspie nie daleko miejscowosci Gore ,jesli ktos jest zaINTERESOWANY PROSZE O KONTAKT [email]
hehe bym gdybym :) ale nie mam prawa jazdy i niedlugo wyjezdzam z NZ :P
no tylko nie mów że na stałe....... :P już wyjeżdzasz :>:> nie będzie Ci szkoda misiów i wogóle wszystkiego..... :>
Misiow? Misie to ja bede miec w Kangurowie :D No i obiecalam sobie m.in. wizyte w Oliwskim Zoo wiec misie beda tez na urlopie :) A kaszubskiego misia mam zawsze ze soba, wiec chyba dam rade :P
Oczko odpadlo temu misiu :P
Hallo wsjem
U nas burza.....:-) polityczna.. kurna dzieje sie dzieje, ale dziać sie musi bo PiSiaki do pupek kolesiostwa sie dobrały to dziać sie musi.
Kasiulek jak tam zbliżająca się wiosna ..... bociany przyleciały :-). Prawdopodobnie i mi się przyjdzie pożegnać z naszym pięknym krajem bo jak w przyszłym tyg. nie dostanę dobrych wieści to 8 siadam w wielkiego ptaka i śmiagam na wyspy tak, że i mi może przyjdzie polatać w przestworzach, nie tylko Kasiulkowi, bo Kasiulek ty jakoś niedługo siadasz w wielkiego ptaka :)) (znaczy się w samolot).
Hi all.. po długim milczeniu
Ale nic ciekawego nie napiszę, bo tak.
Davidko, masz już jakąś pracę nagraną, czy będziesz szukał na miejscu?
Kasiulku, po zimie chyba Ci tam się fajowsko robi? Kurna, od czasu do czasu zaglądam sobie na stronkę Maćka.. no i mnie się tak jakoś smutno robi. W kraju burdel na kółkach, żeby nie nazwać tego brutalniej, a tam takie widoczki... Choć trochę tego waszego spokoju by się naszemu nieszczęsnemu krajowi przydało.
Hi Lama

Hi Kasiul

Hi All

Jesli chodzi o moją robotę u angoli to prawdopodobnie przyjadę i będę ją miał mówie prawdopodobnie bo dokąd nie podpiszę umowy to nic nie mam sami wiecie.
Poza tym też chyba nic więcej nie napiszę bo niema o czym kurcze i tak sobie dałem dużo czasu, szkoda bo Polacy zamiast budować kraj to spieprzają za granicę i tam budują dobrobyt swój i nietylko dodam że bardzo często to wykształceni Polacy. See you
Kurcze dyrdymały wypisuję i oczywiste rzeczy.
:-)))))))))
Kasiul chyba Kiwilandia jest lepsza.....ale nie wiem bo nie byłem........
Alez tu taka sama rozpierducha polityczna jak w Polsce... Dan Brash (lider National Party) od dluzszego czasu molestuje Helen C (labour) aby jej partia sie rozliczyla z naduzytych pieniedzy w czasie kampanii wyborczej. Wszystkie inne partie oddaly, ba nawet Maori party, a Helenka twierdzi ze musi przejrzec prawo czy to by bylo legalne (sic!!!!!) te naduzyte pieniadze oddawac. A poza tym jakie pieniadze... Labour powiedzialo Brashowi ze jak nie zostawi tematu to zaczna grzebac w zyciach prywatnych. no i wyciagneli mu jakichs rzekomy romans z jakas biznesluman. Byl teraz sondaz w gazecie przeprowadzony zadano dwa pytania respondentom. Czy Brash ma prawo rzadac od Labour zwrotu pieniedzy? wiekszosc powiedzial ze tak. 2 pytanie - Czy Helenka miala prawo nazwac Brasha rakotworczym i wyciagac jakies romanse? Wiekszosc powiedziala ze nie. Poza tym, co, przestepczosc tez kwitnie, znowu jakies dziecko zabite przez wlasnych rodzicow (analogia do dzieci z beczek) itp itd. Tak wiec czy spokoj? Tylko jak mam wolne i siedze u siebie w krolestwie kasiulkowym na wlasnych 700 m kw. Poprosila mnie szefowa w srode zebym przyszla w czwartek w zamian za niedziele wolna (wolne mialam sroda i czwartek, jak ktos kiedy pracowal 6 dni pod rzad to wie ze dwa dni wolnego pod rzad to mus) no i sie zgodzilam. No i sluchalam w pracy wczoraj i dzis dlaczego mam niedziele wolna... Wiec sie okazuje ze obojetnie co bym wybrala byloby zle - wolny czwartek ze nie przyszlam i nie pomoglam, niedziela bo zasuw...
Widoki w Polsce tez sa. Ja juz dawno za miastem nie bylam dzieki sowjej pracy, pracowac jednak musze bo wiadomo - rachunki i jedzenie itp. Tyle dobrego ze mam dosc fajny ogrodek z kawalkiem niby lasu gdzie moge sie odsresowac w wolne dni i miec jakeis tam poczucie odciecia bo jest wysoki plot z 3 stron a od przodu dom. Na blkonie tez moge anonimowo siedziec bo mamy garaz zaraz przed i mnie z ulicy iew idac, poza tym przy ulicy zywoplot tez przyslania. Czyli mam tak jak wy - praca i praca, a przyroda gdzies obok ale niestety.,. czas gdzies znika. Dlatego tak licze na urlop nasz. Moja kolezanka juz w polowie listopada ucieka do Australii, bedzie tam kontynuowac studia mimo ze plany miala tu skonczyc studia i wtedy jechac. Tez przyrode widiz tylko wtedy jak ma wycieczki ze studiow albo akurat jej wakacje pokladaja sie z urlopem meza, tak to dziewczyna wraca po zmroku do domu i tez tyle jej radosci. I tak wiekszosc ludzi co pracuje uczciwie i ciezko w NZ ma rzadko czas na wypady. No chyba ze sie ma po 40tce, dzieci planuje sie nadal na przyszlosc a nie przeszkadza wynajmowanie domu. wtedy to i owszem mozna cos podrozowac...
Ech ale mnie wzielo na pisanie :P To rpzez te prace :) Dodam z emam szefowa idiotke ktora w ogole nie rozumie na czym jej praca polega... Echum pechum, pokus marokus...
W niedziele porobie troche fotek moich roslinkow i mojej ulicy (landie drzewka pokwitly) to jak cos to wam skrzynki pozapycham ;P
Kasiul Podkrazone Oczy Sqaw ;)
Jak sie przedstawia Polske w NZ.
Pamietacie hale w KAotwicach? No, jednym z managerow byl Kiwi niejaki Bruce Robinson, ktoryz to po katastrofie zostal zatrzymany. http://www.nzherald.co.nz/section/story.cfm?c_id=2&objectid=1[tel]
No i dzis ogladalam sobie CLose Up - to taki odpowiednik Wizjera, no i znowu bylo o tym biedaczku. Nawet nie wnikalam w ten aspekt sprawy tzn Kiwi w areszcie, bo mi jakos umknal w calej tragedii. No i jego rodzice walcza o uwolnienie syna. i tak mozna bylo sie dowiedziec (juz nie tylko z Close Up'a ale i z innych wywiadow rodzicow) ze syn siedzi w celi 15 m kw, z 7 innymi wiezniami, nie wolno mu miec widzen, nie wolno dzownic (w to to jeszcze uwierze, koszt polaczenia do NZ!!!!!!), myc sie mu wono tlyko raz na tydzien, ze ciagnie sie to tak dlugo bo w Polsce (sic!!!!!!!) sad zbiera sie tylko raz w miesiacu i nie ma czasu na te sprawe bo to nie Polak... Karmia ich syna woda i chlebem i to w skapych racjach... Alez zly ten kraj, Polska... Pewnie jutro w pracy beda sie mnie pytac albo zaczna sie bac, no bo w koncu z barbarzynskiego kraju jestem co chlebem i woda... A glownie nie moga ludzie tu zrozumiec CZEMU on jest oskarzony, przeciez on byl tylko managing director... Nie moga zrozumiec ODPOWIEDZIALNOSCI wyniklej w sytuacji tragedii w obiekcie ktorym sie zarzadzalo/posiadalo...
No nic, tyle przemyslen, ide brnac przez Teorie Ewolucji... Na to tez mam kilka przemyslen ale ze nie zwiazane ani z Polska ani z NZ to nie bede truc :D
hi kasulku. w kwestii zapychania skrzynki zdjęciami, moja jest do dyspozycji. Jak coś masz, to wal śmiało. Tak sobie ostatnio poprzemyśliwałem (i mnie się to zdarza) że jestem w kraju jedynie przez własne wygodnictwo, bo jakby mnie umowy nie przedłużyli, to bym musiał coś zrobić, czyli prawie napewno zabrać zabawki. A tak, to sobie siedzę. Z tego co piszesz, chatkę masz nielichą, więc szczęsliwa pewnikiem jesteś. Jeszcze szczęśliwszą byś była, jakby taki pięciolatek łaził za Tobą krok w krok i pytał" mam a to, mama a tamto" ;O
I w kwestii co to kiedyś poruszałaś, czy dobrze, że rodzić jednego dzecka musi pytać drugiego, czy dzieci bawić się razem mogą, Trochę dla mnie to obce, ale jeśli robi się coś, co może uchronić dziecko przed zboczeńcem, to zdecydowanie nie widzę problemów. Każda metoda która pomoże w wytępieniu tego ścierwa jest dobra. Nie dawno u lekarza z małym byłem, i był tam taki Pan wujek, brzuchaty w adidaskach, koszulinie luźnej, i zagajał panienki małode, co tam stały, i spróbował coś do małego się odezwać. Myślę że moja mina mu starczyła, bo natychmiast się zamknął. Jakbym zobaczył, że jakiś typ rozmawia z moim synem gdzieś na boku, nie mówiąc już że bierze go za rękę cy cokolwiek, to doprawdy miałby problem. I w dupie mam uczucia takiego kogoś. Może powiesz że przesadzam, ale w moim najgłębszym odczuciu nie,.. Na razie
Widzisz ja to rozumiem z jednej strony ale z drugiej jak sobie przypomne wlasne dziecinstwo to jakos problemu nie bylo... Ale to w sumie gdybanie. Tak czy siak dzieci nie potrafia sie jakos specjalnie tutaj bawic. Ich wspolne zabawy to glownie wspolne granie na kompie. Albo uderzanie szmata o beton :D
Wczoraj byl agent zobaczyc nasz dom. Tego smaego wzielismy co nasz dom nam sprzedal. Zachwycony byl ze hoho. Podobno spokjnie dostaneimy to co chcemy albo i wiecej. No to i fajno :)
Zdjecia porobie niestety na dniach bo dzis oczywiscie deszcz pada :(
Wczoraj po intensywnej pracy maz zabral mnie do pubu (swieto lasu). Troche nas tam poszlo, mmoglam miec troche babskich pogaduch, niestety najpierw trafilismy na mecz rugby a potem mzuyka byla ciutek za glosna. Za to piwo bardzo fajnie wyglada w barmaid - wyglada jak faja wodna ;) albo lava lamp :)
No i tez mielismy tornado... Z burzami... Jaka wilgotnosc powietrza to pomijam. Skladam sie jzu chyba glownie z wody.
fotki wyslane - jak ktos nie dostal znaczy sie ze jestem traba i zle wpisalam emaill albo zapomnialam, zglaszac jesli chcecie a nie amcie :D chetnie posle jeszcze ;)
Dzięki Kasiul,

Zdjęcia super ! Nie odzywam się ostatnio przez nadmiar zajęć. Z pracy nie chcę pisać a z domu właśnie powyższe.
Własnie kontynuuję English.

Nowe słowo; FIANCEE z kreseczką nad przedostatnim e. Hmm.... zabawne...
Mnie się kojarzy z finansami ;-))
Hallo hallo dawno mnie nie było ale już jestem :-) szwagir mój się żenił biedaczysko ale cóż dopadło go. Politykę mamy z głowy Kasiulku widzę że wszędzie rozpierduch jak się patrzy więc szkoda prądu i czasu na gadanie o pierdołach, ale Kasiulku sentymentalnie sie zrobiło jak rozpisałaś sie o domku lesie ogródku hmm. Ale zgodzę sie że mógłby 5 - latek tam biegać po ogrodzie - mam 5 latka mówie ci Kasiulku po prostu bajka. Moje drogie jadę dzisiaj na razgawor w sprawie pracusi :-) może sie uda zobaczymy jak się uda to powiadomie i opijemy sprawę, trzymajcie kciuki. A propo zdjęć to jakbyś Kasiulek podesłała mi też to z wdzięczności wielki ukłon bym poczynił [email] Kończę bo idę sie robić na bóstwo. See You
spoko fotki zaraz posle. Chwilowo mi glowny mail nie dziala - serwer sie obrazil na wynosiny z pokoju na kilka godzin i siadl a mail tez... tak wiec za kilak dni zobacze co i jak pokoi co dzialam na skeit11 malpiszon o2.pl Jak na dzien dzisiejszy mielismy mila pogawedke z siasadka maoryska ktora bardzo sie oburzyla na nasze skargi do instancji wyzszych ze od zmierzchu do switu trzyma psa w klatce 2 na 1. Argumentem jej bylo z e i tak ma wieksza klatke niz przepisy kaza (sic!!!!!!!) co oczywiscie bullshit i an koniec dodala go back to your country, bloody foreigners.... Az mi sie miloz robilo po 9 godzinach ciezkiej pracy w niedzieli, to ejst to co dostaje czlowiek co ma na sercu dobro zwierzakow... ech takie zycie, takw iec dom teraz juz idzie pod mlotek i nie bede sie nerwic...
Witajcie!

Dawno nie pisalam, ale Kasiul mnie zna z maili.
Pozwolcie, ze dolacze do grona.
Wszystkie Wasze wpisy i tak przeczytalam :)

Od miesiaca siedze tu w... UK i juz tesknie.
Rzucilam wszystko - mialam dosc glupoty ktora mnie otaczala i przytlaczala. Nie moge, no po prostu nie moge wytrzymac, jak mam szefa a raczej szefowa debilna. Jak ci ludzie robia, ze zbijaja taka kase a ich IQ nawet nie jest average???!

No i zmienilam wszystko (tylko nie ukochanego). Ciezki kawalek chleba (przynajmniej na poczatku) mam tu. Siedze sobie sama (ukochany jest jeszcze w ukochanej ojczyznie) i badam teren. Prace mam w firmie amerykanskiej na stanowisku biurowym. Raczej nie zauwazylam zeby traktowali mnie tu typu: ktos z europy wschodniej. Pracuje w miedzynarodowym srodowisku (angole - jak wiadomo + amerykanie, francuzi, wlosi) i moze dlatego jest ok.
Tesknie, bo zostawilam kawalek chalupki w PL (bedzie na starosc! :) w Gliwicach (Lama, Ty chyba tez z Gliwic?!) i najbardziej za tym wlasnie katem tesknie.
Ale zanim wyjechalam robilam bilans za i przeciw i wiecej bylo tych za wyjechaniem...
Tez jestem w wieku, co by o dzieciach myslec powinnam, ale jakos w pl tego nie moge sobie wyobrazic :(
A slyszalam, ze juz nie ma kasy na becikowe! Wiecie cos o tym blizszego?
Kasiul, wspomoz jakims mailem. Potrzebuje troche telepatycznych komunikatow...
Temat przeniesiony do archwium.
361-390 z 658

 »

Pomoc językowa