Witajcie!
Dawno nie pisalam, ale Kasiul mnie zna z maili.
Pozwolcie, ze dolacze do grona.
Wszystkie Wasze wpisy i tak przeczytalam :)
Od miesiaca siedze tu w... UK i juz tesknie.
Rzucilam wszystko - mialam dosc glupoty ktora mnie otaczala i przytlaczala. Nie moge, no po prostu nie moge wytrzymac, jak mam szefa a raczej szefowa debilna. Jak ci ludzie robia, ze zbijaja taka kase a ich IQ nawet nie jest average???!
No i zmienilam wszystko (tylko nie ukochanego). Ciezki kawalek chleba (przynajmniej na poczatku) mam tu. Siedze sobie sama (ukochany jest jeszcze w ukochanej ojczyznie) i badam teren. Prace mam w firmie amerykanskiej na stanowisku biurowym. Raczej nie zauwazylam zeby traktowali mnie tu typu: ktos z europy wschodniej. Pracuje w miedzynarodowym srodowisku (angole - jak wiadomo + amerykanie, francuzi, wlosi) i moze dlatego jest ok.
Tesknie, bo zostawilam kawalek chalupki w PL (bedzie na starosc! :) w Gliwicach (Lama, Ty chyba tez z Gliwic?!) i najbardziej za tym wlasnie katem tesknie.
Ale zanim wyjechalam robilam bilans za i przeciw i wiecej bylo tych za wyjechaniem...
Tez jestem w wieku, co by o dzieciach myslec powinnam, ale jakos w pl tego nie moge sobie wyobrazic :(
A slyszalam, ze juz nie ma kasy na becikowe! Wiecie cos o tym blizszego?
Kasiul, wspomoz jakims mailem. Potrzebuje troche telepatycznych komunikatow...