Zabójcze słówka - CPE

Temat przeniesiony do archwium.
91-120 z 225
>Ale czy nie myslisz, ze to co napisałem wygląda wiarygodnie i składa
>się do kupy

Mimo wszystko niekoniecznie: osoba C mogła zapamiętać, że osobę B nazwałeś ratlerkiem.
Zgoda ale czy broniłaby tak zawzięcie nieznanej sobie osoby? (zazwyczaj ludzie tu są anonimowi) I to od samego początku? Osoba z boku zapamiętałaby że kogoś trzeciego tak nazwałem i tak by ją to bolało że by mi to po kilku miesiącach przypomniałą?
Poza tym ich wypowiedzi są w tym samym tonie.
Masakra, co sie dzieje w tym watku :D Dobrze, ze tu nie ma opcji "fight", bo by juz polowe z tego forum sie zmiotlo nawzajem... :P
>Osoba z
>boku zapamiętałaby że kogoś trzeciego tak nazwałem i tak by ją to
>bolało że by mi to po kilku miesiącach przypomniałą?

Bart.., nie jestes tu po raz pierwszy. Ludzie Cie koojarza. Nazwanie kogos "ratlerkiem" nie jast zjawiskiem tu codziennym. Ludzie pamietaja ( ja pamietam o wiele mniej rzucajace sie w oczy rzeczy i to takie, ktore mialy miejsce wiecej niz rok temu).

To tak, by Ci odpowiedziec na pytanie. Nie mam zamiaru dyskutowac, czy to ten sam czlowiek, bo nie mam najmniejszego pojecia.
Bart..., musze cie zmartwic, ale ja niestety nie bylem ta osoba . Z reszta kazdy moze miec tutaj tyle nickow ile zdola miec adresow mailowych. Ratlerek ... Widocznie to zbieg okolicznosci, takie pierwsze skojarzenie czytajac Twoje zmagania z calym tym zlym swiatem, spiskujacym przeciwko tobie...

Forum jest od tego, aby wyrazac swoje opinie i bede to robic, a ze niektore z nich mi sie nie podobaja bede je krytykowac.

Przekupke z rynku to jednak ty najbardziej przypominasz swoim zacietrzewianiem sie w dosc kontrowersyjnych nieraz opiniach. Niektore watki wygladaja jak pole bitwy - po jednej stronie TY a po drugiej reszta swiata. Aj, do niedawna czasem pojawily sie jakies glosy w twojej obronie, ale oczywiscie niezalogowane, a wiec idac TWOIM tokiem rozumowania, to pewnie byles TY, skoro bylem JA.
W koncu kazdy czlowiek szuka akceptacji. I kazdy czlowiek szuka realizacji, ale wiekszosc znajduje to poza forum internetowym.
Słuchaj jak ty masz mi cos do przetlumaczenia albo naprawde mocno ci dzialam na nerwy , z jakichs powodow nie cierpisz mojego sposobu bycia - to trzeba bylo na samym poczatku zaproponowac rozwiazanie godne gentlemanow (wiesz w ogole o co mi chodzi?). Oszczedzilbys mi duzo pisania i prob rozsadnej argumentacji.
Chyba ze nie masz 18 lat...

Ale widac - apel pod zly adres.

Wiec pisz dalej. Write Forrest, write.


Nie czytam cie wiecej nie masz nic ciekawego do powiedzenia ani do zaproponowania.
Niesamowite, jak pod tematem slowka do CPE dochodzicie do wszelkich mozliwych tematow.... Po prostu niesamowite... ; ))))
LovingLanguages, spoko spoko. Oni od jutra beda tlumaczyc swoje wypowiedzi na angielski ]:->
Loving a znałaś słowo "roszada"?
hej, a ty może z Wawy jesteś?
to make sb’s hair curl – przestraszyc kogos
to lose the thread – stracic watek
to square the circle – probowac rozwiazac nierozwiazywalny problem
to back the wrong horse – stawiac na niewlasiwa osobe
to throw in the towel – poddac sie
to let one’s hair down = to relax
to blow one’s top – stracic panowanie nad soba
to make sb’s hackles rise – zdenerwowac kogos, rozsierdzic
to make sb’s hair stand on end – przerazic kogos na smierc
to have bats in the belfry – byc szalonym, pomylonym
Hej, znalam roszada jeko ,,castle'', a o tym drugim, ktore wymieniles, nie slyszalam..
Ha,ha,ha.... ; ))))))
To ja jeszcze coś dodam (wprawdzie nie w takiej ilości jak LovingLanguages, ale zawsze to coś!;) )

brim - krawędź
dilute - rozcieńczyć
scandalmonger/rumo(u)rmonger - plotkarz
jack - walet (w kartach)
mangy - wyliniały
stuffy - staroświecki
rub sb up the wrong way - nieumyślnie kogoś irytować
ulicznik - urchin
wał - bank
Bukareszt - Bucharest
stos - pile (+verb)
sterta - heap(+verb)
trzepnąć - brain
rozdwojenie jaźni - split personality
dzielić włos na czworo - split hairs
potargany - dishevelled
zmierzwiony - shaggy

byc wyplutym - be shagged out (uwaga na znaczenie samego czas. to shag - hehe)
to shag - to bang
reshuffle to roszada w polityce
właśnie odwiedziłam pewne moje ulubione forum, więc teraz kilka przykładów z tamtejszych dyskusji:)

to rat somebody out - wydać kogoś, zdradzić (tj. zdradzić coś co zrobił)
--> What do you think, who will rat him out?
to watch the reruns - oglądać powtórki odcinków (serialu)
pet peeve (lub: pet hate) - drobne rzeczy, które nas wkurzają
cop a feel (Am. inform.) - dotknąć czyjegoś ciała bez pozwolenia (esp. in a sexual sense):
--> what a cute tummy. Wish it was my hand copping a feel;)
curmudgeon - gbur, mruk, zrzęda
beamer slang. określenie BMW
total - rozbić samochód
--> I totalled a Volvo when I got into accident a month ago
snarky - sharply critical (f.ex. snarky person/ comment)

i coś chyba dosyć nowego:
"Oh snap" - (exclamatory phrase) a playful indication of surprise, misfortune, or insult. While derivative of "oh no you di-int," OH SNAP has more of an emphasis on playfulness and can be said by people other than those being insulted.
o, takie słówka lubię :-)
stosowane na codzień i ciekawe (czego raczej nie mozna powiedzieć o większości w tym wątku)

a co to za fajne forum???

od czasu do czasu napotykam w książkach na coś fajnego, ale musiałabym sobie to zapisywać, a z tym kiepsko ...;d
ja też takie lubię:)
dużą częścią słówek z tego wątku nie zawracałabym sobie głowy - mimo, że bardzo wiele z nich znam, są mało przydatne.
Zacytuję tu panią, która kiedyś na studiach dała nam listę tego typu słówek (muszę jej kiedyś poszukać:)): "Daję tu państwu listę....hm....właściwie po co ja tę listę daję? Z pierwszej strony może ze dwa słówka się przydadzą, z drugiej ze trzy.....Tak, to po co ja tę listę w ogóle daję??? A.......!!! Do egzaminu się trzeba tego nauczyć. No, bo niczego więcej to się nie przyda.'


i też mi się nie chce nic nowego zapisywać, ale bardzo dużo rzeczy czytam online - większość znaczeń wynika z kontekstu, a jak się dużo czyta to też wiele rzeczy się często powtarza więc mimo woli się zapamiętuje:)

A forum dotyczy jednego z moich ulubionych seriali "House MD" - piszę sobie tam od czasu do czasu - i dla rozrywki (bo to mało poważne:D) i żeby normalny język ćwiczyć.
Miałam ci nawet płytkę włożyć ostatnio do paczki, żebyś sobie w ramach rozrywki obejrzała, ale oczywiście w pośpiechu zapomniałam.

a zaczęłaś czytać którąś z książek?
>Zacytuję tu panią, która kiedyś na studiach dała nam listę tego typu
>słówek (muszę jej kiedyś poszukać:)): "Daję tu państwu
>listę....hm....właściwie po co ja tę listę daję? Z pierwszej strony
>może ze dwa słówka się przydadzą, z drugiej ze trzy.....Tak, to po co
>ja tę listę w ogóle daję??? A.......!!! Do egzaminu się trzeba tego
>nauczyć. No, bo niczego więcej to się nie przyda.'

przynajmniej kobieta była normalna ... i miała rację :)


>Miałam ci nawet płytkę włożyć ostatnio do paczki, żebyś sobie w ramach
>rozrywki obejrzała, ale oczywiście w pośpiechu zapomniałam.

to szkoda, że zapomniałaś. Rozrywke to ja mam taka, jak przykladowo dzisiejsze zmywanie litra miodu z potłuczonym szkłem z podłogi kuchni.. a , i jeszcze na prośbę dziecka , zamykałam go w pude po zabawce, miałam zakleić plastrem i on probował wychodzić i tak 10 razy :))

>a zaczęłaś czytać którąś z książek?
ciągle czytam M. Keyes. ma ok 650 stron, więc jeszcze trochę ja poczytam... :)
Zawsze mnie zastanawia jak można mówić ze słowa są nieprzydatne? A jak mówi to ktoś kto na codzień ma do czynienia z językiem - to juz chyba zart.
Przeciez jezyk nie jest wymyslony przez kilku lingwistow/jezykoznawcow i nie ma byc zwiezły jak matematyka - krotko i na temat. To nie wiesz tego?

Ale skoro większosć tych słowek jest niepotrzebna ALE MIMO TO znasz je...to pytanie po co sie ich (kiedys tam) uczylas, skoro sa w ogole nieprzydatne? tak w ogole?
Pewnie same do główki wchodzą takie nieprzydatne fe-słówka :PP
>to szkoda, że zapomniałaś.

to wyślę:)
żebyś miała trochę więcej rozrywki (hehe...a jak ktoś ci zarzuci oglądanie seriali....my to się zawsze możemy tłumaczyć, że angielski trzeba cały czas ćwiczyć).

w ciągu najbliższych dni i tak muszę dotrzeć na pocztę...
słówka na dziś:

ragamuffin - łachmaniarz
urchin - ulicznik
Pewnie sie ich na egzamin uczyla, ale w zyciu to sa nieprzydatne, bo sie ich nie uzywa.
Język angielski ma bardzo wiele słów, ale większość z nich jest właśnie nieprzydatna. Większość słówek z tego wątku jest nieprzydatna. Bedziesz brzmiał po prostu śmiesznie jeśli ich użyjesz w codziennej rozmowie.

Jeśli natrafisz na nie w jakichś czytankach czy powieściach, to fajnie, że będziesz znał ich znaczenie. Niemniej jednak, gdybyś ich nie znał, to i tak nic byś nie stracił.
Bart, te , które akurat ty piszesz, są ciekawsze (ze się tak wyraże) i wydają mi się proste. Te podane przez ...nie pamiętam nicku ... sa różne. Zeby słowo utkwiło ci w głowie, musisz mieć okazję je powtórzyć, gdzies usłyszec, wtedy zostanie na dłużej, może na zawsze. Widze tu wiele słów, które byc może 'trzeba było wkuć' na studiach, ale będąc już prawie 6 lat po obronie, przeczytawszy mnóstwo książek (+ kino , tv itp, rozmowy z nativami) widze, że w żywym języku ich nie ma, bądź jest ich jak na lekarstwo. A że mam jeszcze trochę innych spraw na głowie, czasu na powtórkę słów, których poza książkami do CPE i tym podobnych, prawie w ogóle, jako że nie jestem super umysłem to zapominam te, które okazały się nieprzydatnymi
>Zawsze mnie zastanawia jak można mówić ze słowa są nieprzydatne?

wiesz, są takie słowa, których uczyłam się na np. trzecim roku studiów. Od tego czasu (a trochę czasu minęło), mimo że czytam ogromne ilości książek, dużo artykułów on-line (z gazet) i oglądam sporo filmów bywa, że niektóre słowa spotkałam RAZ lub dwa razy.

jak czesto używasz w języku polskim takich słówek jak galion czy bukszpryt (jeśli akurat ta dziedzina cie nie interesuje).Bo ja nigdy. A znam je w angielskim.

>Ale skoro większosć tych słowek jest niepotrzebna ALE MIMO TO znasz
>je...to pytanie po co sie ich (kiedys tam) uczylas,

to jest temat na dyskusję, która tu juz kiedys była: czego uczą na anglistyce za dużo, a czego powinni więcej.

Po co się uczyłam? To proste, żeby zdać.
i jeszcze jedno ci napisze. Jeśli jeszcze nie doszedłeś do takich wniosków jak my (la belle, eva) odnośnie nieprzydatnego słownictwa, to widocznie potrzebujesz jeszcze trochę czasu. przyjdzie pora i na Ciebie :):)
przypomniał mi się Twoj post o egzaminie, o tym jak użyłeś 5 idiomów i 5 phrasali (nie wiem czy było ich 5, ale to nie jest istotne) i to jest przykald na to, że inaczej patrzysz na język niż ja na przykład. Trafnie użyte idiomy, czy phrasale to te, o których nawet nie wiesz, ze je użyłeś, bo dobierasz słowa do myśli a nie mysli do słów.
>>dobierasz słowa do myśli a nie mysli do słów.

Czyli "focus on meaning" a nie "focus on form."
Zgadzam sie calkowicie z przedmowca. Wszystkie slowka, ktore do tej pory napisalam, pochodza albo z ksiazek, stron internetowych lub artykulow. Fakt, ze akurat sa w formie listy, nie znaczy, ze sa bezsensowne i nie da sie ich zapamietac. Zamiast zamieszczac uszczypliwe uwagi, moze lepiej by bylo dorzucic jakies wlasne, ulubione, ktore takze by sie innym przydaly?
Temat przeniesiony do archwium.
91-120 z 225

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia