Zgadzam się w zupełności z pracownikiem panasonica. Byłam w Czechach i po czterech dniach wróciłam i już nigdy bym tam nie pojechała. Kiedyś znajomy powiedział że może załatwić prace w Mlada Boleslav w fabryce. A że nie miałam pracy to razem z bratem i dwoma kuzynam pojechaliśmy do Czech. Gdy zajechaliśmy na miejsce i pan zaprowadził nas do hotelu to nie wiedziałam czy śmiać się czy też płakać. Warunki były fatalne, pokoje 6-8 osób, jedna łazienka na cały hotel i to w takim stanie że strach było patrzeć, brudno, śmierdząco, poprostu strasznie. Ale ten pan powiedział że ten hotel to tylko na trzy dni póki trwać będzie szkolenie a potem przeniosą nas do innego. Przez dwa dni nie spaliśmy bo były w nocy libacje, awantury. Po dwóch dniach szkolenia pan powiedział że w fabryce w Mlada Boleslav zostanie tylko część osób, reszta zostanie przeniesiona gdzie indziej. Tak więc ja trafiłam 200 kilometrów dalej na jakieś zadupie, mój kuzyn został przeniesiony całkiem do innej fabryki z częściami do samochodów za marne grosze. Hotele do których nas przenieśli były w lepszym stanie, w pokojach mniej osób, ale ogólnie warunki pracy nie za fajne. Dlatego radze dwa razy się zastanowić za nim ktoś pojedzie. Owszem są ludzie zadowoleni, ale trzeba uważać. A najbardziej przestrzegam dziewczyny, w tych hotelach jest mało kobie za to bardzo dużo facetów, słyszałam że jak popiją to dzieją się różne rzeczy. Lepiej się nie narażać. Ja wyjechałam z Czech cztery dni po przyjeżdzie i nawet gdyby dawali mi 4 tysiące na ręke to nie pojechałabym tam znowu.