Polecana szkoła językowa

Chciałem napisać, ze fajna atmosfera może być na plus.
PS
Kumpel mówi,że po paru piwkach i Chiński nie jest mu obcy.

Dokładnie dobra szkoła dla każdego znaczy coś innego. Ja akurat z wymienionej lisy miałem przyjemność uczęszczać do Archibalda i English For You ( dalej tu uczęszczam). Obydwie te szkoły mają już doświadczenie i są długo na rynku. Obie dają fajne rozwiązania z konwersacjami. Osobiście ( choć to subiektywne) cenię dodatkowo English For You za fajną atmosferę i klimat. Szczególnie godne polecenia są dodatkowe konwersacje w ich klubiku dyskusyjnym, bardzo pomagają w łamaniu oporu w mówieniu, Zarówno English for You i Archibald proponują łączone zajecia polskiego lektora z Nativem. W English For You nazywa się to system dualny, polski lektor prezentuje gramatykę i Native Speaker robi konwersację powiązaną z poprzednią lekcją. Bardzo fajna metoda, szczególnie, że grupki są małe. Oczywiście jest wiele innych dobrych szkół, ale pozytwnie z doświadczenia mogę się jedynie wypowiedzieć o tych dwóch.

W Warszawie rzeczywiście wybór jest największy

W Warszawie rzeczywiście wybór jest największy

Wiele o jakości szkoły można się dowiedzieć podczas perwsej wizyty, jężeli szkoła ma zaplecze, dobrze wyposżone sale, certyfikaty jakości, jest kilka lat na rynku można zaufać

Dodam, że ostatnie kilka dni spędziłam na szukaniu opinii o poszczególnych szkołach, w większości przypadków są one sprzeczne, co strasznie utrudnia mi znalezienie jakiejś dobrej...

Suma sumarum bardzo liczy się też atmosfera zarówno w sekretriacie, jak również podczas zajeć. Za to w dużej mierze odpowiadaja właściciele i kierownictwo szkoły językowej. Jeżeli dają dobry przykład swoim pracownikom to wówczas wszystko gra. Wiele osób sparzyło się na tym, ze zapisując się na jezyk traktowani byli jedynie jako maszynki do zarabiania pieniędzy. Ważne, aby wpłata była dokonana, potem niech się dzieje co chce. Problem podpisywanych umów to już inna sprawa. Z jednej strony szkoły wkręcają ludzi na różne kredyty itd, ale z dugiej problem tkwi w samych kursantach, którzy nie chcą czytać umów. Oczywiście czasami umowy te są tak napisane, że bez prawnika nie podchodz. W takiej sytuacji polecam jednak zastanowić się przed postawieniem parawki, i nie szukać wszędzie winnych swojego czynu

Jeżeli nikogo takiego nie znamy sprawdzmy opinie na forach, ale pózniej zweryfikujmy to sami.
Zupełnie się z tym zgadzam, czasami tylko ciężkie w wykonaniu

Dobrze dodatkowo zapoznać jakieś anglojęzyczne towarzystwo, chodzić do pubów, klubów, na zakupy. Tak właśnie zorganizowała się moja kumpelka.

Z doswiadczenia wiem, ze gdy cos zrobi sie takim 'kolosem' to przestaje dbac o klienta.
Wg mnie najlepiej pojsc do szkoly, zapytac sie co przerabiaja, kto bedzie uczyl i jakie wyniki maja.
A jak jakas sekretarka powie 'no nais nauczyciele maja tyle kwalifikacji ze ja sie gubie' - to powiedz do widzenia.

Podpisywanie umów jest bez sensu. Kiedyś chodziłem do empiku gdzie podpisywałem umowę. Atmosfera w szkole była fajna ale sposób nauczania lektorów mi nie odpowiadał, więc chciałem zrezynować. I co się okazało? Jeśli chcę zrezygnować to muszę zapłacić za wszystkie przyszłe lekcje. Jak dla mnie to nienormalne! Płacić za coś z czego nie będę korzystał. Zawsze powinien być jakiś okres wypowiedzenia.