Czy ktoś planuje lub studiuje w USA??????

Temat przeniesiony do archwium.
151-180 z 439
Witaj!
Po pierwsze: bardzo się cieszę, że dołączyłaś do wątku. Gratuluję dostania się na Harvard!
O wiele rzeczy chciałabym Cię zapytać :) Pytanie wstępne: czy nie jesteś przypadkiem z LO w Gdyni? ;)
Gdybyś mogła nam przybliżyć historię dostania się na Harvard (skąd ten pomysł, jakie były Twoje mocne strony, itp.), to byłoby to na pewno przydatne dla tegorocznych maturzystek ;) oraz wszystkich innych czytających to forum.
Tak się zastanawiałam ostatnio: jak wielu Polaków dostaje się rocznie na HYP? Podobno 1-2 osoby w sumie, ale czy to nie jest zaniżone?

Pozdr,
persona
czesc,
dzieki, naprawde warto bylo wypelniac te wszystkie papiery :) jesli chodzi o szkole, to nie chodzilam do owego gdynskiego lo - pochodze z okolic szczecina, a szkole konczylam w malenkiej miejscowosci po zachodniej stronie odry. graduating class of 40, wiec naprawde nie trzeba chodzic do zadnej elitarnej i szeroko reklamowanej szkoly, zeby sie dostac na dobra uczelnie w stanach. jak sie dostalam? samemu zawsze chyba najtrudniej to ocenic, ale wydaje mi sie, ze moj szeroko pojety zyciorys, zajecia i zainteresowania dobrze wspolgraly z moimi (wstepnymi i bardzo ogolnymi) planami na przyszlosc. wszystko to staralam sie przekazac w aplikacji; mysle, ze to wazne, zeby wylanial sie z niej spojny obraz ciekawego swiata i ambitnego czlowieka (a przynajmniej chcialabym sama siebie tak widziec ;-) ). w moim wypadku bylo sporo miedzynarodowego zaangazowania i chec zajecia sie polityka badz stosunkami miedzynarodowymi w przyszlosci. mowiac o "zaangazowaniu" nie mam na mysli jakichs wielkich rzeczy - owszem, angazowalam sie i politycznie na wschodzie :) , ale takze na nizszym szczeblu, jak organizacja miedzynarodowych spotkan mlodziezy czy praca w ogranizacji mniejszosci narodowej. zajmuje sie tez jezykami obcymi, tlumaczylam duzo w roznych okolicznosciach, ale i od 14 roku zycia dorabialam sobie korepetycjami, a takie rzeczy zawsze cie pokazuja jako zaradna osobe :) jesli chodzi o oceny, to chodzilam w sumie do dwoch szkol srednich - z pierwszej byly troche powyzej przecietnej, z drugiej duzo lepsze. bardzo dobre predicted scores z matury (w moim wypadku niemieckiej abitur). moich sat scores nie nazwalabym oszalamiajacymi, choc jak na nie-native speaker'a bez doswiadczenia nauki w kraju anglojezycznym, byly bardzo dobre. co jeszcze... recommendations najwyrazniej przyzwoite :) wolontariat - owszem, roznej natury. interview mialam tylko na harvard (w berlinie) i wspominam bardzo sympatycznie. co jeszcze... toefl ok. eseje mysle ze dobre i na roznorodne tematy.
nie przychodzi mi juz nic innego do glowy szczerze mowiac. jesli moge odpowiedziec na jakies pytania, z przyjemnoscia to zrobie! mialam w sumie przygotowanych... 20 czy 21 aplikacji, wyslalam tylko 4, wiec najobszerniej moge sie wypowiadac o harvardzie, yale, princeton i columbii, ale i paru lacs.
hyp na pewno przyjmuja rocznie wiecej niz 2 osoby z polski. do class of '09 sam harvard przyjal 3 osoby, yale 2, a princeton co najmniej 1. choc harvard rzeczywiscie zazwyczaj nie przyjmuje wiecej niz 1-2, podejrzewam, ze y i p takze. czesto czesc tych osob chodzila do szkol w anglii czy usa, czesc w polsce.
pozdrawiam i zycze powodzenia w nowym roku!
olga :)
ps. widzialam gdzies na gorze pytanie o toefla - NIEKONIECZNIE musi on byc brany pod uwage. zdawalam go co prawda, bo columbia za nic nie chciala odpuscic. jednak piszac i dzwoniac do hyp udalo mi sie zalatwic, aby brali pod uwage sat1 verbal i sat2 writing score. harvard z tego co pamietam tylko rekomenduje toefla, a nie wymaga, a i widzialam kiedys na stronie yale, ze moga wziac pod uwage sat2 writing zamiast toefla. teraz gdy writing jest czescia sat1, nie wiem, jak to wyglada. na pewno jednak toefla mozna na niektorych uczelniach ominac. ja po prostu dzwoniac podawalam moje sat scores (sami wiecie, ze toefl jest duzo prostszy od sat z angielskiego) i okazalo sie, ze sa wystarczajace jako dowod "proficiency" in english. szczegolnie jesli jednak sat scores z verbala i writingu nie sa zbyt dobre, chyba lepiej zdawac tez toefla.
dopiero teraz widze, jakie to wyszlo dlugie... jesli szukacie czegos konkretnego, radze ctrl + f i wpisac jakies keyword ;-)
Dziękuję, bardzo dziękuję :)
Mam pytanie odnośnie przewidywanych wyników matur. Zdaję polski podst., angielski, fizykę i matmę rozszerzone, a z biologii jestem zwolniona. Mam takie pytanie: ponieważ nowa matura została wprowadzona rok temu i trochę trudno przewidzieć, co nam Ministerstwo wymyśli w tym roku (patrz ubiegłoroczna informatyka), to jakie wyniki są minimum na HYP? Zakładając, że amerykańskie A to 80-100%, to czy przewidywania w stylu >80% ze wszystkich arkuszy są w porządku? Powyżej 80% będzie bez większego wysiłku, ale można by ryzykować, że np. powyżej 90%, tylko tu pojawia się ww. problem - co będzie na tej maturze...
A, jeszcze jedno pytanie do olgi: czy dostałaś się na inne uniwersytety? Bo jeśli Cię nie przyjęli na Princeton, to ja zaczynam wątpić...
hola!

Olga!! Long time no hear! Mam nadzieje, ze egzaminki ida dobrze;) Bede w okolicy kolo konca tego miesiaca, wiec moze sie spotkamy na kawe i ciastko -- jesli masz czas :)

Ja nie mialem interview z osoba z Yale -- Yale nie oferuje interviews w Polsce. Jesli masz cos ciekawego do zakomunikowania, mozesz napisac albo zadzwonic do osoby czytajacej Twoje podanie. Kazdy kontakt z uczelnia trafia do Twojej teczki, wiec mozesz spoko napisac email i zostnie od dolaczony do twojego 'file' :)

Jesli chodzi o predicted scores z matury to moja szkola -- normalne polskie liceum -- czegos takiego nie praktykowala, wiec napisalem, ze nie sa niedostepne. Jesli bardzo chcesz cos wyslac, to mozesz poprosic nauczycieli, zeby postarali sie przewidziec, co dostaniesz. Ocen nie musisz przemieniac na amerykanski system -- jesli dostaniesz 5 to napisz 5, a nie A, ablo A-. Procentowe wyniki odpowiadaja roznym ocenom na rozynch uczelniach, wiec A to nie do konca 80-100%; w wiekszosci przypadkow A to top 5% -- w drastycznym przypadku top 5% moze byc odpowiadac osobom ktore dostaly maksymalny wynik. Najlepiej po prostu napisz 6, 5, lub 4 (zakladam, ze nizej nie bedzie); mozesz tez dodac jaki procent ludzi dostalo odpwiednie oceny w poprzednim roku, zeby te oceny nabraly troche wiecej znaczenia.
niezaleznie od tego, kogo przyjeli, a kogo nie, nigdy nie powinnas watpic w swoje szanse! tak, zostalam przyjeta, wiec po raz kolejny: uszy do gory! :)
Czesc,

wiec to jednak Ty! Maly ten internet :) Egzaminki? Jakos to bedzie, tylko szkoda, ze dopiero w styczniu :-/ U was co - styczen wolny? Kiedy zaczynacie drugi semestr? Szczesciarze. Na kawe i ciastko zawsze jestem chetna, tym bardziej w doborowym towarzystwie, wiec daj znac, kiedy bedziesz! Mam ostatni egzamin 18, potem do 02/01 intersession, i w miedzyczasie na pare dni gdzies planuje pojechac, ale mam nadzieje, ze sie tym razem nie miniemy. Daj znac, jak bedziesz dokladnie znal swoj schedule!

Jesli chodzi o aplikacje, dwie rzeczy:

1) Jak najbardziej, probuj nawiazac kontakt ze swoim admissions officerem, choc teraz moze to byc trudne ze wzgledu na nawal aplikacji na RD. Dak jak pisal Banalyalie, e-mail to tez niezly pomysl, ale moim zdaniem naprawde trzeba podkreslic, ze raczej tylko wtedy, jesli masz cos ciekawego do przekazania. Tak sie sklada, ze pracuje w H w admissions office (file room) i widze, co ludzie przysylaja. Kazda pierdola, kazda bzdura, potwierdzanie co tydzien, ze ciagle sa zakochani w danej uczelni, albo z kolei 70 stron wlasnego haiku czy 8 teacher recommendations. DON'T. Oficerowie tez ludzie, i nie beda tego wszystkiego czytac. Jesli masz cos fajnego do przekazania im - pisz! Ale nie przejmuj sie, jesli nie nawiaza kontaktu - maja w koncu teraz parenascie tysiecy aplikacji i moga nie miec kiedy odpowiedziec.

2) U mnie tez nie bylo formalnie czegos takiego jak predicted grades, ale ze sama spodziawalam sie niezlych, poprosilam nauczycieli, zeby wpisali na kartke, co mysla i sie podpisali. Jesli mozesz tak zrobic, to swietnie, zwlaszcza jesli Twoi nauczyciele nie boja sie snuc optymistycznych prognoz :) Glupio to zabrzmi, ale nie przejmuj sie w tym kontekscie ocenami z prawdziwej matury. Dlaczego? Nie znam terminarza tegorocznych matur, ale prawdopodobnie dostaniesz wczesniej decyzje RD niz wyniki z matury. Jesli juz bedziesz przyjeta, wyslesz ostatnie swiadectwa i o ile nie bedzie DRAMATYCZNEGO pogorszenia wynikow w nauce albo nie odbrobisz na ulicy staruszki, bedziesz sie w sierpniu pakowac na wyjazd :)

Pozdrawiam serdecznie!
Olga
Cześć,
dzięki :)
Przekażę nauczycielom, że wyniki nie są wiążące, raczej zgodzą się na to +90% :)
Obawiam się, że nie mam nic bardzo ważnego do przekazania żadnemu z uniwersytetów... Hmm, boję się, że to może być odebrane jako brak zainteresowania - tyle, że na nękające mnie pytania znajduję odpowiedź sama albo z Waszą pomocą ;)
nie wiem, mialam bardziej na mysli to, zeby nie pisac z pierdolami. ale moze warto napisac i o cos konkretnego zapytac, przy okazji dziekujac za uwage itp? i mean, international applicant ma tym bardziej prawo nie byc czegos pewnym i szukac odpowiedzi u zrodla :) proba nawiazania kontaktu bedzie dobrze o Tobie swiadczyc w ich oczach. moze wpadniesz na cos szczegolnego, co sprawi, ze Twoj officer Cie zapamieta bardziej? w sumie to moze byc nawet pytanie o sposob podania predicted grades. nie wiem jak na princeton (pewnie podobnie), ale u nas officers odpowiedzialni sa za konkretne regiony, wiec prawdopodobnie wszystkimi kandydatami z polski zajmuje sie jedna osoba. to ma taka zalete, ze wtedy officer dobrze rozumie system edukacyjny danego kraju. dlatego na pewno beda w stanie Ci odpowiedziec, jak najlepiej podac oceny. ale to tylko moje 2 cents :)
Hej Olga!

Drugi semestr juz sie zaczal :( Normalnie dzisiaj bylem na pierwszych zajeciach i od razu tyle pracy domowej! :((. No nic, trzeba suck it up and move on. Myslalem, ze bede w Bostonie kolo 20-22 stycznia. wiesz juz kiedy bedziesz poza uczelnia?

Persona: na Yale tez jest podzial geograficzny, wiec na stronie internetowej mozesz wyszukac imie osoby, ktora czyta Twoje podanie. Email z pytaniem o predicted grades -- tak jak mowila Olga -- i pare dodatkowych zdan, ze ciagle czekasz na to, zeby sie dostac to tej ukochanej szkoly, moze byc bardzo dobrym pomyslem. Jeszcze lepiej, jesli uda Ci sie wejsc w dyskusje emailowa z admissions officer: wtedy wieksze szanse, ze Ciebie zapamieta--odpowiadaj jak tylko dostaniesz ich odpowiedz! :)
Dzięki, wymyśliłam sensowne (w sumie) pytania i czekam na odpowiedź. Teraz i tak siedzę cały czas w domu, więc mogę odpowiadać od razu w razie czego ;)
Cześć, może ożywię trochę ten wątek :)
Jak zwykle mam pytanie, tym razem wyjątkowo dotyczy studiów doktoranckich. Pytanie brzmi: co się liczy w podaniu? Czy, jak w przypadku undergraduate, prawie wszystko? Podobno ważne są jakieś publikacje w fachowych pismach. Czy warto pisać np. o pomocy (płatnej) w badaniach? Na co jeszcze należy położyć nacisk? Jak ważne są wyniki GRE?
Z góry dzięki, pytania pochodzą od mojej siostry, to u nas rodzinne :)
Hej,chcialam tylko napisac,ze jestem pod wrazeniem Persony&Navy.Naprawde super,ze dazycie do zrealizowania swoich marzen o studiach w USA i to na najbardziej prestizowych uniwersytetach.Mysle,ze trzeba byc naprawde silnym,wytrwalym no i oczywiscie intiligentnym by isc w tym kierunku.Napewno Wam sie uda.Gratuluje tez Oldze i Banalyalie,ktorzy juz dostali sie na te wspaniale uczelnie.Ja tez aplikuje sie na studia w tym roku,ale bedzie to Londyn.Ja chcialabym studiowac w US lub w Cambridge,ale niestety nie czuje sie na silach.To dlatego,ze szkole srednia skonczylam juz 4 lata temu i potem wyjechalam do Anglii do pracy.Tak mi czas mina i wypadlam totalnie z toku nauczania.Takze nie sadze,ze dalabym sobie rade z tymi wszystkimi esejami i egzaminami na te najbardziej prestizowa uniwerki.Ale mimo iz mam 23 lata ciesze sie,ze zdalam sobie sprawe co chce robic w zyciu i bede do tego dazyc.A na wymiane studentow do US na drugim lub trzecim roku mam zamiar pojechac.Teraz kompletuje wszystko w domu w Polsce.Mam nadzieje,ze sie uda.Zycze Wam wszystkim powodzenia i wszystkiego co najlepsze.Pozdrawiam!!!
Hej!
Ja mam pytanie do tych wszystkich, ktorym udalo sie dostac na studia i kontynuowac nauke w usa. Jak sobie poradziliscie z kasa? Bo przeciez 1 semestr na uczelni w usa kosztuje mniej wiecej tyle, ile wynosza srednie roczne zarobki w PL. Moze dostaliscie stypendia? A i czy moglibyscie mi udzielic informacji, czy przy stypendium sportowym tez trzeba zdawac te wszystkie egzaminy, czy moze droga na studia jest wtedy troche latwiejsza?
czesc,

poki zapomne, do persony: nie mam pojecia na temat studiow doktoranckich. ale jesli trafie na kogos, kto moglby sie wypowiedziec, podesle tu.

jesli chodzi o finanse, to w wypadku wiekszosci studentow zagranicznych w szkolach ivy jest to bezzwrotna pomoc finansowa. wczesniej bylo pisane sporo na temat need-blind, wlasnie na uczelni z taka policy najlepiej sie wychodzi finansowo, choc nie ma tych szkol wiele, za to kandydatow do nich jest mnostwo. nie mam wielkiego pojecia na temat stypendiow sportowych - w ivy ich nie ma per se, jednak osiagniecia sportowe (na wysokim poziomie) moga znaczaco pomoc sie dostac (recruiting). i wtedy schemat przydzielania pomocy jest na zasadach indywidualnej potrzeby danego kandydata. jesli jestes super w jakims sporcie i szkoly sie o ciebie z tego powodu bija, o pieniadze na pewno nie musisz sie nigdzie martwic. ale to zalezy od tego, czy to ty chcesz bardziej dana uczelnie, czy dana uczelnia ciebie.

stypendia sportowe sa popularne w szkolach stanowych, a w wiekszosci z nich wyniki egzaminow nie musza byc rewelacyjne, aby zostac przyjetym. czesto moga byc beznadziejne, ale to zalezy od uczelni (stanowe sa na niezmiernie zroznicowanym poziomie, wiekszosc slynie jednak z bardzo mocnych druzych sportowych). nie sadze jednak, zeby udalo sie ominac zdawanie egzaminow. z tego co wiem, to generalnie mowiac jesli uczelni na kims zalezy, moze przymknac oko na wyniki, ale formalnosci trzeba wypelnic i jakies wyniki musza byc.

moze ktos bedzie mial bardziej specyficzne informacje na ten temat, ja niestety wiecej nie jestem w stanie powiedziec. na pewno najlepsze informacje mozna uzyskac , a wiec od konkretnych uczelni / ich studentow / trenerow.
Studia na porzadnym uniwersytecie z dobrymi notowaniami w rankingach ( tam to wazne! to masa pieniedzy! FORTUNA! W czasie studiow nie mozna pracowac. Tylko w wakacje mozna i 1 rok po studiach na OPT treningu.
Po studiach sa male szanse na pozostanie bo pracy malo, a limit h1b wiz jest ograniczony i firmy niechetnie sponsoruja te wizy, ktore sa na 3+3 , max 6 lat. a na ziel karte trzeba cekac 5 lat i mala szansa ze sie to dostanie jako na prosbe firmy.
Wiekszosc konczacych ze mna mba w 2002 roku ktorzy dostali prace i h1bc iagle pracuje na podst stanowiskach i ma male szanse na awans bo nikt w firmie powaznie w wiekszosci nie traktuje pracownika ktory i tak odejdzie niebawem bo mu sie wiza konczy... oh to takie tam wrazenia moich znajomych tylko ale wyjatki sa zawsze
co sądzicie o studiach w Stanach na przeciętnych college`ach w ramach stypendium sportowego(opłacona nauka, mieszkanie); lepsze to, czy dobry polski uniwerek?
wiesz, zawsze warto studiowac w USA bo na pewno jezyk podszkolisz etc. Wrocisz do Polski na dalsze studia jesli chcesz mieszkac w Polsce. A dyplom z uczelni jakiejkolwiek w USA to jest w Polsce cos!
Ale....
jesli chodzi o szanse zostania w USA potem i na znalezienie tam pracy to rocznie sa setki tys graduates szukajacych pracy z h1b a ciezko bo pula to 56 tys tylko i nie obejmuje tylko graduates ale wszelakich pracownikow
Hej! Mam może nie zbyt sprytne, (no ale na prawde nie wiem o co chodzi) pytanie: co to są te szkoły ivy? Kolejne: które szkoły są need- blind? Czy znacie może jakieś użyteczne linki, dotyczące studiów w USA. Bardziej chodziło by mi o finnanse. Tak na prawde skąd te pieniądze wziąść? Zapożyczyć się to nie fajna sprawa. Jak jest możliwość uzyskania stypendium? Bo mam tu pewien inf. niedosyt. Na stronkach na których byłam ( dot. właśnie stupendiów) jest wszystko i... nic. A tak w ogóle to jestem na 3 roku studiów na UWr i jako transfer wszystko to jakoś muszę załatwić. Czy ktoś może coś wie na ten temat? Bo widze że na Prinston i tak trzeba zaczynać od 1 roku. Za wszelkie informacje z góry dziękuje. I życze powodzenia wszystkim osobom z forum. Jestem pod wrażeniem! I jeszcze jedno pyt. Co tak na prawde skłoniło do tego by studiować w stanach? Ok. Jeszcze raz pozdrawiam papa
Cześć,
Ivy League - tzw. liga bluszczowa, http://pl.wikipedia.org/wiki/Liga_Bluszczowa
Need-blind dla international students są: Harvard, Princeton, Yale, MIT, Williams College.
Użyteczny link na temat studiów w USA: http://www.pso-usa.org/
Skąd wziąć pieniądze? Ja mam taki plan, że albo dostanę się na need-blind i będzie mnie stać albo będę studiować w Polsce. Pewnie są jeszcze inne sposoby, np. bycie sponsorowanym przez jakąś firmę pod warunkiem, że potem się będzie w niej pracować (dla bardzo wyspecjalizowanych zawodów). Na temat transferu trudno mi mówić, niestety. Wiem, że jest dużo trudniej się dostać.
Co skłoniło do studiowania w Stanach? Po pierwsze, że trudno się dostać (lubię wyzwania ;)). A po drugie, zostawanie genetykiem w Polsce to takie trochę science-fiction skrzyżowane z czeską komedią.
Pozdr :)
hej sorry ale co to znaczy need-blind?
need-blind - to znaczy, że dany uniwersytet przy rozpatrywaniu podań kandydatów nie bierze pod uwagę ich sytuacji materialnej. Wiele uniwersytetów w USA jest need-blind tylko dla Amerykanów, parę wyżej wymienionych również dla international students. Jeśli uniwersytet nie jest need blind, to chcąc uzyskać pomoc finansową trzeba być o wiele, wiele lepszym od kogoś, kto tej pomocy nie potrzebuje (im więcej trzeba pieniędzy, tym wyżej poprzeczka).
persona powiedz mi(jesli to nie jest tajemnica) dlaczego tak bardzo Ci zależy na studiowaniu w USA:> tak dobrze znasz realia szkolnictwa wyższego w stanach ? jesteś pewna że skończenie amerykańskiej szkoły pozwoli Ci osiągnąć życiowy sukces? nie masz żadnych obaw itd ?
Cześć. Pewnie, że mam obawy, ale kiedy porówna się polskie i amerykańskie uczelnie, to niestety te pierwsze nie wytrzymują tego porównania. Może jestem trochę stronnicza, bo myślę głównie o kierunkach biologicznych (chociaż w innych dziedzinach pewnie jest podobnie) - o nacisku na praktykę a nie teorię, dostępie do sprzętu, etc. Właściwie to nie wybieram szkoły pod kątem "życiowego sukcesu" w sensie przyszłego zatrudnienia, tylko tego, czy mnie te studia zainteresują. W Polsce większość kierunków ma bardzo sztywny grafik, są rzecz jasna wyjątki (np. MISMaP na UW) - w Stanach mogę sobie chodzić na dowolne interesujące mnie kursy, a kierunek właściwie wybieram po 2 latach. Mam obawy wynikające z tego, że przecież dotąd byłam w zupełnie innym systemie - miałam narzucone siatki godzin od podstawówki, itp. - i mogę mieć trudności w decydowaniu o swoich losach (no wiecie, odpowiedzialność za własne wybory, itp. ;) ). Ale w sumie - takie umiejętności też są potrzebne w życiu i im szybciej je nabędę, tym lepiej :)
Tak że - co mnie nie zabije, to mnie wzmocni :)
hej

czytam Wasze notki i jestem pod wrazeniem:) ja zamierzam aplikowac w 2007, konkretnie mysle o MIT, Princeton, Harvard i Yale. co z tego wyjdzie-okaze sie:)
ile czasu poswiecacie na napisanie aplikacji? wiem,ze trzeba niezle przemyslec, ale potencjalnie-w wakacji uda sie zalatwic te formalnosci(ba, no i by sensownie to napisac:)))

fajnie,ze trafilam na ten temat:) pozdrawiam cieplo
Cześć, witam w wątku :)
Jak miło, też będziesz przechodzić te męki co my ;)
Na napisanie aplikacji nie wiem - właściwie od wakacji je pisałam w swoim tempie, iwęc nie aż tak dużo. Ale nie łudź się, że tak od ręki napiszesz eseje ;).
Najlepiej sobie pozapisuj gdzieś grafik na kolejne pół roku - ja tak zrobiłam, dzięki temu wiedziałam, do którego każdego miesiąca mam co zrobić - do lutego tego roku włącznie :)
w tym roku aplikacja Persona?:)))) powodzenia i gratulacje,ja dopiero zaczne pisac i pisac i..pisac;))) na razie slowka do SAT, udzielam sie spolecznie no i rozwijam.kurde, planuje terminy by zdawac, bo nie chce tak pierwszy raz na sciecie:))
kiedy wg Ciebie najlepiej zaczac papierkowe zalatwianie, egzaminy? ja poki co skupilam sie na merytorycznych sprawach-doksztalcanie, wolontariat itp.

cieple pozdrowienia z Podlasia:)))
p.s. zrobie grafik:)))) inaczej nie da rady, bo czasu coraz mniej.
Tak, w tym roku... Właściwie już jestem przy końcu tego magla - pozostały mi tylko (aż?) sprawy związane z pomocą finansową - muszę je wysłać przed końcem lutego.
Ja egzaminy zaczęłam w czerwcu 2. klasy liceum, ale jestem dosyć specyficzna, bo zdawałam aż 5 egzaminów SAT II. Ale jeśli chcesz móc spokojnie poprawiać SAT w razie czego, to myślę, że od października (jest przecież jeszcze listopad - na Early, grudzień i styczeń - na Regular) powinno być o'k.
Jeśli zdążysz, to polecam składanie wcześniej na jeden z uniwersytetów - taki mały poligon doświadczalny. Ja próbowałam na Princeton, na razie mi się to nie udało, ale dało mi do myślenia - poprawiłam to, co mogło stanowić słabość podania, itp.
Ciepłe pozdrowienia (chociaż przy tych mrozach to tak nie bardzo ;) ) z Podbeskidzia :)
Właśnie dzisiaj dostałam z Harvardu list z potwierdzeniem otrzymania podania... a właściwie dwa identyczne listy, wysłane w odstępie 3 dni ;)
Najwyraźniej nie tylko ja mam bałagan ;)
Temat przeniesiony do archwium.
151-180 z 439

 »

Studia językowe