Witam wszystkich!
Tak sobie czytam ten temat, i nabieram respektu ogólnie. Ja tez startuje do USA (na Harvard i Stanford), ale wyniki testów moje nie są powalające; bardziej liczę na extracurricural activities, ktorych jest trochu i rozmowę, ktora mnie czeka :)
Świetnie, że są ludzie, którzy mają podobne cele (i problemy). Mój przypadek jest dość specyficzny, bowiem o możliwości studiowania w USA dowiedziałem się w sierpniu, a zacząłem się bawić we wrześniu, toteż fizycznie nie było czasu, by testy więcej niż jeden raz zdać z krótkim czasem przygotowania. Ale i tak jest świetnie, z biegiem czasu nawet mi to się podoba, tym bardziej, że gra zdecydowanie warta świeczki jest.
Ciekawy jestem (bowiem hipotetycznie rozważam takową możliwość jeśli się nie dostanę (acz wierzę, że się dostanę):P) jak wygląda sprawa z aplikacją z pierwszego roku studiów. Wiem, że możliwe to jest, ale ciekawym, czy ktoś tak robi, ewentualnie ma takie doświadczenie za sobą.
Teraz wychodzę w końću na prostą, jeśłi chodzi o zwykłą szkołę, ale na maturę zapewne dużo czasu nie zostanie... jednak determinacji nie brak (nie chodzi o maturkę rzecz jasna).
Pozdrawiam!